Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Sro Lis 13, 2013 7:58 pm
To zawsze już miała być gra, która przybiera różne oblicza... To nie był on, a zarazem był. Mógł się taki stać, mógł zostać jednym z nich. Przecież tego pragnął. Tak samo jak pragnął ją. Przyjrzał się jej, czując jak mięśnie na jego twarzy się napinają.
- Rozumiem. Ty się po prostu boisz, Mirabile. Boooooisz się. Zawsze będziesz się bała i tak naprawdę nie wiesz czego chcesz to jest prawda. Nie potrafisz się zdecydować - wycedził Rosier i znowu założył maskę.
Zniknął tak, jak się pojawił. Nie wiadomo, czym tak naprawdę był, czy w ogóle cokolwiek tutaj było...
Nagle kamienie drgnęły i otworzyło się przejście. Pójdziesz dalej? Czy jednak może zostaniesz?
Alodia Mirabile
Oczekujący
Alodia Mirabile

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Sob Lis 16, 2013 8:10 pm
- Odpierdol się - warknęła, już raczej w eter, nie do konkretnej osoby.
Wiedział, jak ją kusić, gdy są już blisko. Teraz jednak, jak zwykle na początku, była nieugięta. To zimny człowiek, dla Alodii był zimnymi dłońmi, które próbują rozrobić równie zimną plastelinę. Potrzeba czasu, cierpliwości i siły. I miejsca, które nie było tym miejscem.
Nim odszedł, uniosła butelkę z mlekiem, wznosząc niemy toast. Na zdrowie i adieu. Ostatnie kilka kropli pociekło z kącika ust po brodzie, ale była za mało skupiona, by się tym zająć. Miejsce, przy którym trzymał różdżkę paliło żywym ogniem, może to tylko złudzenie. Całe ciało paliło, nie ze złości, nie ze smutku. Z nijakiej, beznadziejnie beznamiętnej mieszaniny. Doprawdy, nic już nie chciała, poza zimną poduszką pod gorącą głową.
Stopy zapłonęły jeszcze mocniej, gdy bezwiednie ruszyła w stronę przejścia, którego wcześniej nie było. Nowości kuszą. Również dłonie płonęły, gdy sięgnęła po różdżkę, by oświetlić sobie drogę.
Nigdy nie będzie śledziła człowieka, ale ten zamek i wszystkie inne zjawiska były nader ciekawe, by porzucić je od tak.
Odchrząknęła głośno, by sprawdzić, czy słychać echo. Jak daleko jest i gdzie zajdzie?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Pon Lis 18, 2013 10:43 am
Echo dość szybko do niej wróciło, z przejścia jednak wyłoniła się ropucha, która swoimi fioletowymi oczami wpatrywała się w Alodię. Po chwili zbliżyła się do dziewczyny i jakby wskazywała naglącą głową w stronę przejścia, w którym panowały wręcz egipskie ciemności.
Wydawała się nieszkodliwa, lecz kto wie? Może to wszystko było tylko jedną pułapką?
Alodia Mirabile
Oczekujący
Alodia Mirabile

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Pon Lis 18, 2013 7:20 pm
Czy to wino na pewno było winem, nie przypadkiem czystym spirytusem? Wolną dłonią przetarła oczy, które w jasnym, bladym świetle padającym z różdżki wydawały się sine i rozkojarzone. A może to był absynt? Cokolwiek psychodelicznego. Żaba nie mogła być prawdziwa. Cofnęła się o dwa kroki, przyglądając uważnie zwierzęciu i ledwo rejestrując fakt, że kiwnęła głową w stronę, w którą chciała iść dziewczyna.
Ominęła żabę szerokim łukiem, przez moment celując w nią różdżką tak, że łuna światła prześwietliła ropusze oczy na kolor fiołkowy. Skrzywiła się na moment i poszła, wręcz potruchtała dalej. Co chwilę jednak zerkała na siebie, trzymając swoje źródło światła po boku, by oświetlało drogę z każdej strony. Nie ufała żabie, bardziej niż nie ufała temu zamkowi, jego tajemnicom i cholernej otchłani, w której się znajdowała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Pon Lis 18, 2013 9:40 pm
A właśnie nie powinna obawiać się ropuchy, bowiem ta była jedynie strażniczką tego przejścia i chciała poprowadzić dziewczynę dalej. Nie wiadomo, kiedy znalazła się gdzieś przed nią i skręciła w prawą stronę, swym rechotem prowadząc Ślizgonkę. Tam, gdzie zniknęła ropucha błysnęło fioletowe światło.
To jest właściwa droga, panno Mirabile.

Alodia Mirabile
Oczekujący
Alodia Mirabile

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Sob Lis 23, 2013 3:57 pm
Jak zaklęta śledziła ropuchę, każdy krok poddając niezbyt urokliwemu rechotowi. Jednocześnie nie ufała jej, nie miała ku temu podstaw. Oczywiście płazy-przewodnicy, którzy oprowadzali po zakątkach zamku na pewno byli godni zaufania. To całkiem normalne zjawisko, nie mówiąc już o fioletowych, płazich oczach.
Nim się zorientowała, dotarła do celu podróży, a przynajmniej na to wyglądało. Pod wpływem fioletowego światła niemal rozpłynęła się z rozkoszy.
Nigdy nie jadła czekoladowych żab i nie kolekcjonowała kart, sięgając raczej po ciastka i miodowe słodycze. Niejednokrotnie widziała zbiory kolekcjonerów, a teraz... Cóż, zastanawiała się, dlaczego właśnie ta konkretna postać dla niej, dla Alodii. Niechętnie przypomniała sobie głos Tiary sprzed ponad siedmiu lat, która była skłonna ku przydzieleniu dziewczyny do Ravenclawu. Myśl ta zniknęła równie szybko, jak się pojawiła.
Kartę oglądała uważnie ze wszystkich stron, wracając korytarzykiem już jak na wyczucie.

zt
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Nie Gru 22, 2013 11:27 pm
Czy kiedykolwiek Syriusz był grzecznym chłopcem i po godzinie policyjnej leżał w łóżku? Nie. Prosta odpowiedź. Miał ważną misję do spełnienia. Miał zamiar odnaleźć tu Aidę... a raczej mało prawdopodobne było, bby ona w czasie ciszy nocnej szlajała się po zamku. Syriusz obmyślał na szybko dziwny plan dostania się do dormitorium Slytherinu.. a raczej wywabienia z niego Aidy. Miał dla niej prezent świąteczny, a dodatkowo nie chciał jej odpuścić ostatniej rozmowy.
Oh... chciał ją wywabić na zewnątrz robiąc niesamowity raban na korytarzu. Dobrze, że było tu mnóstwo zardzewiałych zbroi...
Problem był jeden. Syriusz nie miał pewności gdzie dokładnie jest ów dormitorium, zamyślił się.. i zgubił. Zaklął soczyście i zaczął się rozglądać po całym korytarzu. No tak.. najlepiej wpaść na woźnego i zapytać go, jak się stąd dostać do Ślizgonów.
Brawo Syriuszu!
Aida Cuthbert
Martwy †
Aida Cuthbert

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Nie Gru 22, 2013 11:34 pm
Hah, i gdyby tylko Aida wiedziała jak się natrudził by ją odnaleźć, to z pewnością… Pogratulowałaby mu kunsztu i odwagi. No i może jeszcze głupoty. Właściwie to naprawdę ceniła go za to jak się starał, ale czy warto było ryzykować dla kilku chwil? A może… Może jednak było tak jak mówił? Może naprawdę nie umiał bez niej żyć. Szkoda tylko, że ona uparcie wierzyła w jego postawę. Może któregoś dnia się odwróci i zniknie? Ach tak! I jeszcze jedno… Przez te kilka dni zdążyło się tyle wydarzyć, a on pewnie nie ma nawet takiej świadomości.
Wpadła na korytarz Slytherinu, bo akurat robiła krótki obchód po pierwszych czterech piętrach i całe szczęście, że nie napatoczyła się na żadnego durnego gryffona, który straciłby dzisiejszej nocy coś więcej jak tylko punkty, jednak… Wzrok rudej skupił się na sylwetce, która znała zbyt dobrze.
Przyjęła na twarz maskę wyniosłej, wrednej suki, po czym wbiła w chłopaka wzrok, chcąc jak najszybciej mu uciec ale przecież musiała go stąd przepędzić, czyż nie?
-Co Ty tu robisz? – Syknęła, jednak obawiała się, że znów dojdzie do tej samej sytuacji co z pomieszczenia z lustrem pragnień. Głośno wypuściła powietrze i zbliżyła się do chłopaka.
-Z tego co wiem powinieneś być w swoim dormitorium, czyż nie?
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Nie Gru 22, 2013 11:55 pm
Kiedy już zadecydował, by iść w lewo, a nie w prawo...
-Ai-Ai! Z nieba mi spadłaś, właśnie Ciebie szukałem! -uśmiechnął się szeroko na widok znajomej, rudej osóbki i nie - nie była to Evans. Widok Aidy bardziej go cieszył, mimo, że znowu była trochę skrzywiona. On zaraz zmieni jej postawę oraz minę, ho ho!
Syriusz miał dzisiaj doskonały humor.
Złapał Aidę za ręce i przyciągnął ku sobie.
-Niby tak... ale to nieważne! Brakowało mi Ciebie. -i to mówiąc, przyciągnął ją na odległość paru centymetrów i mocno pocałował. Kochał jej smak, to doprawdy była ambrozja. Korzystając z jej szoku, posmakował jeszcze chwile jej warg.. by odsunąć się z cichym cmokniecięm i znowu się uśmiechnąć. Oszalał? Mało powiedziane. Dostał obłędu.
-Słuchaj mam coś dla Ciebie. I to nie jestem tym razem ja. -oczy mu zabłysły niespodziewanym blaskiem.
Aida Cuthbert
Martwy †
Aida Cuthbert

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Pon Gru 23, 2013 12:02 am
Aida była w szoku. Nie spodziewała się takiej reakcji, ale bądź co bądź było to cholernie miłe, gdyby nie fakt co stało się potem. Otrząsnęła się nieco, a po chwili wbijała w niego swoje niebieskie tęczówki. Był wariatem. Zdecydowanie zgłupiał, oszalał! Na Merlina! Syriusz nigdy się tak nie zachowywał. Czego on się naćpał? Eliksiru rozweselającego?
-Black, zbastuj! - I zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, on ją pocałował. Do tego stopnia, że aż nie zamknęła oczy, bo szok sparaliżował całe jej ciało. Nie mogła się opanować i aż ręką ja swędziała od tego by go po prostu uderzyć. Znieważył w końcu Aidę, i to jeszcze na jej terenie! Jak on śmiał!
Wymierzyła mu siarczysty policzek, a jej oddech stał się szybszy niż normalnie. Była wściekła, gdyby ktokolwiek ich zobaczył, to pewnie już leżeli by na podłodze bez życia. Nieważne. Syriusz zasłużył, mimo, że jego usta były tak oszałamiająco uzależniające.
-Jak mogłeś znieważyć prefekta, na jego własnym terenie?! - Warknęła ostrzej, a potem zdała sobie sprawę ze słów jakie wypowiedział. Miał prezent? Dla niej, doprawdy? Po co... Zaniemówiła. Odsunęła się jeszcze bardziej, i gdyby miała świadomość, że po raz kolejny za jej plecami jest ściana, to pewnie obrałaby inną drogę ucieczki. Jednak to się nie liczyło. Nie teraz.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Pon Gru 23, 2013 12:34 am
Szczerze? Warto było nawet, jak dostał w pysk za to. A żeby to pierwszy raz? Nie bolało go to, ale i tak automatycznie roztarł policzek.
-Ostrrrro. -zauważył. Nie otrzeźwiło go na tyle, ile by Aida chciała. Nie jego, nie teraz i w ogóle i w szczególe.
-Warto było. -mruknął pod nosem, odsuwając się od niej. Za szybko i za gwałtownie? Okeeej. Przystopuje. Da jej moment.
Nie pomyślał o tym, ze ktoś ich zobaczy. Była cisza nocna, prawda?
Już otworzył usta, by odpowiedzieć co i jak, dać jej prezent.. gdy w połowie go ścieło. Był jak ryba wyjęta z wody.
-M,m...nyy... co? -wydusił z siebie. Tak, to go otrzeźwiło! -Prefekt?!
Woow.. To Syriuszu masz przechlapane. Włożył ręce do kieszeni, chcąc zyskać na czasie.
-Jesteś prefektem? Od kiedy? -zapytał trochę zdezorientowany. To było nieoczekiwane dla niego samego.
-To.. em... dostane punkty minusowe za całowanie pani prefekt? -zapytał, uśmiechając się chytrze. Odnalazł pudełęczko i wyjął je.
-A taki.. prezent. Chciałem, byś się uśmiechnęła. -powiedział konspiracyjnie.
Aida Cuthbert
Martwy †
Aida Cuthbert

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Wto Gru 24, 2013 10:01 pm
Zmarszczyła brwi. Dawno nie widziała Syriusza zachowującego się jak półgłówek, zwłaszcza że ich ostatnie spotkanie było zupełnie innego, od tego tutaj. I co miała o tym myśleć? Wolała tamtego Blacka, ale przecież się do tego nie przyzna. Przygryzła dolną wargę gdy tak bezczelnie rozcierał policzek, a niebieskie tęczówki wwiercały się w niego próbując przewidzieć jego kolejny ruch. Jego kolejne poczynania. Była tego ciekawa. Na jak wiele sobie pozwoli…
-Warto?! Od tej pory nie masz prawa się nawet do mnie zbliżać, a już nie wspomnę o całowaniu. – Warknęła ostrzej i tym razem się nie ugięła. Nie cofnęła się w tył. Cały czas gapiła się na Syriusza licząc, że odpuści. Licząc, że bastuje i po prostu sobie pójdzie. Dla niego tak byłoby najlepiej. Zdecydowanie na ten moment byłoby najlepiej…
-Powiem dodatkowo. Jestem prefektem naczelnym! Przejęłam obowiązki po eks-prefekcie. Jakikolwiek problem, Black? – Uśmiechnęła się sardonicznie z zamiarem wyjęcia notesiku, by pokreślić coś do super statystyk szanownego woźnego i podlizać się nieco. W końcu ślizgoni tacy super święci są, co nie ?
-Dzisiaj Ci się upiecze, ale radzę Ci stąd znikać w trybie natychmiastowym. Nie chcę byś po raz kolejny zawracał mi tyłek bzdeta… - już chciała dokończyć gdy nie mogła wyjść z podziwu dla tego, co powiedział. Wytrzeszczyła lekko oczy. Po co dawał jej prezent? Dlaczego, na co… Miała o nim pamiętać?
-Syriuszu… Nie mogę tego przyjąć. – Wyszeptała, nawet nie wyciągając w jego stronę ręki. Serce jej drżało. Nie. Po prostu nie mogła. Nie teraz. I nie tak. To koniec. Syriuszu… Nie. Otrzeźwij ją. Pomóż jej. Daj szansę. Ona chce, ale nie potrafi Ci tego powiedzieć.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Sro Gru 25, 2013 3:05 am
Informacja o byciu prefektem, w dodatku NACZELNYM podziałała w końcu na Syriusza jak kubeł zimnej wody. Nawet widowiskowo otrzepał głowę, jakby chciał się pozbyć resztek wody. Odgarnął kosmyki za ucho jak zawsze, gdy go irytowały i spojrzał na Aidę. Uwielbiał, gdy się wkurzała... ale chyba wolał ją sensualną i delikatną. Tak dla odmiany..
Uniósł ręce w poddańczym geście.
-No okej Ai, okej! Poddaje się, nie mam co zadzierać z władzą, prawda? -wolał dać za wygraną, bo z Aidą nie można było przesadzać. Jak widać było na załączonym obrazku, potrafiła bardzo szybko zmienić swój stosunek do kogoś. NAwet do kogoś, z kim ostatnie spotkanie skończyło się tak.. sensualnie oraz podniecająco.
-Nie... żadnych problemów.. ja i problemy? Gdzie znalazłaś taki związek, co? I od kiedy jestem dla Ciebie per Black, hm? -zagadnął ją niby przypadkiem, ale poczuł lekką irytację tym faktem. Raz kochany Syriusz, raz tylko znienawidzony Black. Czy na prawdę kobiety nie potrafiły byś proste i nieskomplikowane? Black coraz bardziej się w tym gubił i chyba zmuszony był iść do Lily by dała mu paru lekcji obchodzenia sie z rudymi dziewojami.
Wyjęcie puzdrka podziałało natychmiastowo na Aidę. Bawił się nim w dłoniach - ot, taka zabaweczka by czymś zająć palce.
-Sądzę, że możesz.. to jest jedyne o co Cię proszę. Nie zdradzi Cię to, że mnie znasz.. ani nie naśle na Ciebie kłopotów, nie ukradłem tego. -kiedy zobaczył, że mimo tej zachęty Aida nie wyciąga ręki po prezent, zniecierpliwiony otworzył go sam. Wyjął ze środka srebrną bransoletkę z szafirów i jednym susem przeciął długość, która go dzieliła od pani prefekt. Wsunął biżuterię na jej nadgarstek, a ta automatycznie dopasowała się do przegubu.
-Ujmą dla honoru będzie, gdy tego nie przyjmiesz. -zatrzasnął pudełko i wrzucił je do kieszeni. Był stanowczy i władczy, jak prawie każdy członek rodziny Black. -Mogę już iść, nie chcę byś miała kłopoty... -schował ręce do kieszeni, ale nie odwrócił się by odejsć. Patrzył na Ai... i patrzył. Miał na co i nie próbował się nawet z tym teraz kryć. Poza tym... odejdzie tylko wtedy gdy sam uzna to za stosowne, wykurzy go nauczyciel... albo Ai-Ai pośle w jego kierunku jakąś klątwę.
Aida Cuthbert
Martwy †
Aida Cuthbert

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Sro Gru 25, 2013 3:16 am
Tak, oczywiście. Syriusz był uosobieniem niewinności i wszelkich cnót. Jeszcze trochę, a uwierzę, a będzie to nieco żałosne, bo przecież Aida nie mogła uwierzyć w taką bzdurę. Walka jaka toczyła się w jej głowie była fenomenalna, i gdyby tylko wiedziała, że chce iść do szlamy, to naprawdę… Naprawdę by tego pożałował. Ta kwestia nigdy się nie zmieni. Pseudo machający różdżkami czarodzieje brudnej krwi, nie będą zasługiwać na szacunek, choćby nie wiem co się stało. A już na pewno nie ta wredna Evans, której nienawidził niemal każdy ślizgon. Nawet pewnie Snape przejawiał gdzieś tam swoje empatyczne uczucie względem tego rudzielca. Jednak Aidzie akurat Evans aż tak nie wadziła. Wiadomo dopóki nie zadzierała tego swojego noska, i nie wsadzała go w nieswoje sprawy.
-Jesteś per Black, bo tak lepiej brzmi. Po za tym wybacz, nie będę się spoufalała z gryffonami, jeszcze Twojego pokroju… - Dobra, Aida już zrozumiała. Nic nie sprawi, ani nic się nie przyczyni do tego, żeby Syriusz po prostu się odczepił. W porządku! Rozumiem. Wziął sobie za punkt honoru to, żeby Aidę po prostu… Bo ja wiem? Nękać, prześladować, gnębić… Tak, zdecydowanie – te wszystkie trzy czynniki, były jego wyznacznikiem w odzyskaniu Cuthbert.
Jednak gdy chłopak wyciągnął bransoletkę i założył ją na rękę Aidy aż zdębiała. Nie wiedziała co powiedzieć. Nie umiała zebrać myśli. Jak mógł jej kupić coś takiego… Dobra, nie wierzyła w to, że to sugestia iż ona jest biedna i nie ma kasy by kupować jakiekolwiek pieniądze, ale przecież… Syriuszu. Ona ponoć jest tylko Twoją przyjaciółką, tylko czy przyjaciele robią coś takiego…
-Black… Ona jest… Jesteś niemożliwy… - Szepnęła, przyglądając się prezentowi jakby był najważniejszą rzeczą na ten moment w jej życiu. Było tak? Nie miała pewności. Być może tak było, kto ją tam wiedział… Ach, tak. I nikt na pewno nie spodziewał się tego, że Ai-Ai wywinie za kilka sekund taki numer.
-W takim razie… To co ja zrobię będzie karygodne… - Chwyciła Syriusza za poły koszuli i przyciągnęła do siebie. Nie używała nadzwyczajnej siły, o co to, to nie. Po prostu zmusiła go do tego by oparł się o ścianę, a sama stając na palcach i napierając na niego po prostu… Pocałowała go. Mógł się tego nie spodziewać, ale ona sama miała na to ochotę. Zaryzykowała teraz wszystko, ale dla niego było chyba warto. Ich usta znów współgrały, a Aida? Aida była szczęśliwa, choć nigdy tego nie okażę. Mogła grać, mogła udawać… Ale nigdy nie ściągnie tej maski. Ciekawe czy czuł jak jej serce wali… Tak. Nikt nie działał na Aidę tak jak Syriusz. W jednej chwili mógł być przyczyną jej łez, pięć sekund później – furii, a na sam koniec dzikiej radości. Nie wliczamy oczywiście do tego cholernej ochoty, na zamknięcie się z nim w wieży astronomicznej.
-Zdecydowanie, jest to karygodne.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Sro Gru 25, 2013 3:32 am
Był przygotowany na prawdę na wszystko. Widział w swoim życiu wiele rzeczy, wiele przeżył i o wielu rzeczach śnił, więc mógł śmiało się uznawać za osobę, którą mało co ruszy. Jednak się mylił. I kto go wybił z tego mylnego założenia? Nie Lord Voldemot czy ogromna kałamarnica z jeziora... tylko Aida Cuthbert.
Dojrzał zmieszanie oraz zachwyt w jej twarzy, gdy bransoletkę cicho podzwaniała na jej dłoni. Komponowała się cudownie z jej kolorem skóry.. nie omieszkam dodać, że Syriusz najchętniej oglądałby ją tylko i wyłącznie w tej bransoletce na sobie.. bardzo zdrowe, męskie podejście do sprawy.. jednak gdyby znał jej myśli o wieży astronomicznej, musiałby zaoponować, by znaleźli się na gruncie... mniej niebezpiecznym dla samego Syriusza. Wiedział on, czy podczas tej miłej wizyty humor Aidy będzie stały i niezmienny? Raczej nie.
-Jestem Black.. niemożliwość to moje drugie imię. -uśmiechnął się uspokojony tym, że go nie zabiła. Z nią to lepiej być przygotowanym dosłownie na wszystko..
Lepiej być... i znowu Syriusz nie był przygotowany na to, co zrobiła. Czy on kiedykolwiek będzie się czuł przy niej pewnie? Coś w jej geście, a nie była to bynajmniej siła, zmusiło Gryfona do ugięcia się i przyparciu do ściany. Zimny mur zaparł mu dech w piersi.. lecz jeszcze mocniej zrobił to pocałunek Aidy. Kolejny triumf, jakby nie było. Serce Syriusza odtańczyło radosną sambę. Trochę niepewnie położył dłonie na jej talii, by móc ją do siebie przytulić. Tak było zdecydowanie lepiej.
Znowu smak jej warg zamroczył mu umysł. Nie mógł się od nich oderwać... lecz jednak i taki moment musi nadejść. Gdy ich usta się rozłączyły, dopiero przypomniał sobie o oddychaniu. Oblizał wargi lekko od wewnątrz.
-Karygodne panno Cuthbert... z mocy nadanej mi przez samego siebie zarządzam natychmiastowe wykonanie kary. -ogłosił bardzo poważnym tonem.. i złamał jej pierwotny zakaz zbliżania się i całowania. Przechylił ją tak, by jej włosy gładko opadły i zamiatały końcami podłogę... pocałował ja w dekolt, następnie w szyję.. i zakończył to dosyć długim pocałunkiem w usta. Dopiero gdy uznał, że ma zapas jej smaku na najbliższe pół minuty, postawił ją do pionu. Uśmiechnął się czarująco.
-Jesteś niesamowita Ai.
Sponsored content

Korytarze             - Page 2 Empty Re: Korytarze

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach