Go down
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Sob Lis 02, 2013 9:43 pm
Czyli to wszystko jej wina, tak..?! Że zamiast przyjacielem zajął się durnymi poszukiwaniami jej po całym zamku. A czy ona go oto prosiła? Czy chciała, żeby ją szukał i znalazł? Nie. Chciała odpocząć od niego, od myśli o nim, od tej kłopotliwej sytuacji, kiedy pozwoliła sobie na więcej. Bo może wydawać się to wręcz śmieszne, że tak gorączkowo to roztrząsa, lecz taka już była. Nie zauważyła w pierwszej chwili, że COŚ się do nich zbliża - zbyt pochłaniało ją obserwowanie, jak Evan i Arianne zmierzali do zamku, a kiedy już zamknęły się za nimi drzwi, odwróciła się do Pottera.
- Jak byś nie pamiętał, to przypomnę Ci, że jestem prefektem i obecnie mam dyżur, tak więc Ty również masz wrócić do zamku. Jeśli nie, będę zmuszona wlepić Ci szlaban - odparła chłodno, nie patrząc mu w oczy. Skupiła się bardziej na jego przekrzywionym krawacie, nie mając sił by unieść wzrok.
Zwyczajnie się bała. Nie tylko jego, ale także tego, że odkryje co chce zrobić. A chciała iść do Zakazanego Lasu by poszukać Severusa. Było tak ciemno i chłodno, a w lesie czyhało tyle niebezpieczeństw.
Na dodatek Rosier wzbudził w niej poczucie winy, jakoby to, że Ślizgon tak długo nie wraca było jej winą.
Już się odwracała, już robiła kolejny krok, kiedy usłyszała wycie. Przestraszona, cicho krzyknęła i spojrzała przed siebie. A tam.... tam już stał wilkołak, którego dzikie ślepia były skierowane w jej stronę.
Tylko spokojnie, Evans. Spokojnie, wszystko będzie dobrze...
Wypuściła głośno powietrze, nie przerywając kontaktu wzrokowego z bestią i próbując zachować zimną krew.
- Nie zrobisz mi krzywdy.... - wyszeptała, powoli unosząc różdżkę.
Kimkolwiek był w ludzkiej postaci, miała nadzieję, że się nie myliła. Była zresztą gotowa by w razie konieczności się bronić.
Wszystko wokół niej było takie niespokojne...
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pon Lis 04, 2013 8:31 pm
Przykuła jego uwagę. Pachniała jesienią, z daleka czuł jej intensywną woń. Tak bardzo człowieczą. Pragnął ją zniszczyć. Rozszarpać. Poczuć krew. To był przecież instynkt. Nie myślał racjonalnie. Stał się zwierzęciem.
Wygiął się w stronę księżyca, zadzierając wysoko głowę i wydając z siebie mrożący krew w żyłach dźwięk. To właśnie można nazwać zewem. Zewem krwi.
Działała na niego, jak płachta na byka. Rude włosy, ku jej nieszczęściu, przyciągały uwagę bacznych, złotych tęczówek. Jeśli myślisz, że uda Ci się przemówić mu do rozsądku, Lily Evans, jesteś już zgubiona. Lupin znajdował się głęboko, w czarnych odmętach duszy stwora, skuty kajdanami niewoli, całkiem nieświadomy, lewitujący w stanie inercji. Przynajmniej nie musiał oglądać widoku przerażenia na ich twarzy, wiedząc, że nic nie może wskórać. Że nie da rady się przeciwstawić sile księżyca.
Wilkołak zachował czujność. Było ich dużo. Nie wiadomo, czy ma nad nimi przewagę. Musi być szybki. Zwinny. I stanowczy.
Okrążył ich, kryjąc się przez chwilę za drzewami, znikając w mroku lasu, polując jak rasowy drapieżnik. Zaatakował znienacka.
Evans, jak ma się Twój refleks?
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pią Lis 08, 2013 6:38 pm
Bała się. Czy to było dziwne, że czuła, jak strach paraliżuje całe jej ciało? Słowa, które kierowała w stronę wilkołaka tak naprawdę nie miały znaczenia, prawda? Sama już zdążyła się domyśleć, patrząc w te błyszczące, pełne nienawiści ślepia.  Ach, gdyby wiedziała, że to Remus we własnej osobie! Lecz co by wtedy zrobiła? Co by zrobiła z tą wiedzą? Znała Lupina, wiedziała, że jest dobrym człowiekiem i gdyby wiedziała, że to właśnie on, raczej nie byłaby zła. Na niego? Nigdy.
Nawet teraz nie czuła wrogości wobec tego stworzenia....
Ale nie umiała zapanować nad swych strachem, zwłaszcza kiedy wilkołak nagle zniknął. Rzuciła jedno przerażone spojrzenie w stronę Jamesa. Tylko oni zostali. Dobrze, że Arianne i Rosier poszli.
Wiatr zawiał mocniej, a jej rude włosy zasłoniły jej twarz. Usłyszała tylko, jak coś się zbliża iii nagle upadła.
Zawyła z bólu, bo pazury stworzenia dosięgły jej ramienia. Jęknęła cicho i próbowała się odsunąć od bestii, próbując wycelować różdżkę w jego stronę. Nie miała wyboru, musiała się bronić. Musiała...
- James, uciekaj - powiedziała, siląc się na spokój. Miała nadzieję, że chłopak usłyszy.
Drżącą ręką uniosła różdżkę i wymierzyła w wilkołaka:
- Conjunctivus.
Rzuciła pierwsze lepsze zaklęcie z nadzieją, że zadziała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pią Lis 08, 2013 6:40 pm
The member 'Lily Evans' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Grządki          - Page 2 Dice-icon
Result :
Grządki          - Page 2 Blx6
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pon Lis 11, 2013 6:35 pm
Zaklęcie trafiło w wilkołaka, oślepiając go na chwilę i stwarzając dziewczynie i chłopakowi okazję do ucieczki. Rozjuszone stworzenie zawyło ponownie, czując jak moc pełni każe mu iść do Zakazanego Lasu, tak więc zrobił - nawet nie zamierzał ruszać za Lily, która zmierzała w stronę zamku, łapiąc się za obficie krwawiące ramię. Coraz bardziej kręciło się w jej głowie, powieki robiły się coraz cięższe i zupełnie się tego nie spodziewając runęła na mokrą ziemię. Zemdlała. Ktoś - może James, może ktoś inny - zaniósł ją do Skrzydła Szpitalnego. Co jakiś czas, aż do końca pełni rozlegało się wycie wilkołaka.

[Oficjalne zakończenie pełni.]

Lily Evans: -35 PŻ, +3 PD
Remus Lupin: -10 PŻ (za całą już pełnię)

Lily będzie mogła trafić do SS, jak już zostanie odblokowane piętro I. Tak samo Remus.


Ieva Greengrass
Oczekujący
Ieva Greengrass

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Czw Lis 13, 2014 11:45 pm
Czuła się tak trochę zdołowana tym wszystkim. Kolejny list od brata i kolejne złe wieści. Powoli zaczynała mieć tego wszystkiego dosyć. O tyle dobrze, że już wyszedł ze szpitala... Nawet nie zauważyła, jak zawędrowała na błonia, a potem do chatki Hagrida. No tak. Była najbliżej Zakazanego Lasu i najdalej od Hogwartu, czyli nie było szans, żeby ktoś tu na nią wpadł. Usiadła sobie na największej dyni i wróciła do lektury listu. Czasem otarła tylko jakąś łzę. Nie ma co, gdyby teraz ją ktoś zobaczył, miałaby po prostu przekichane. Wrażliwy Ślizgon... Przecież to są wyrazy przeciwstawne. Uspokoiła się po chwili, nie miała sił kombinować kolejnego planu, jak wyciągnąć Adriana z tego bagna. On chyba po prostu chciał zginąć. Albo z łap aurorów, albo z łap innych śmierciożerców, albo skończyć w Azkabanie.
Rubeus Hagrid
Nauka
Rubeus Hagrid

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Czw Lis 13, 2014 11:55 pm
Wolnym krokiem podszedł do dziewczyny, a widząc, że to ślizgonka nie był zadowolony, ale w końcu lubił wszystkich na swój sposób. No ale widząc płaczącą dziewczynę nie mógł przejść obojętnie.
-O cholibka, co się stało ? - Powiedział do dziewczyny stojąc kilka kroków od niej. Nie wyglądało to za dobrze, miał nadzieję, że nie była to żadna poważna sprawa. Uśmiechnął się lekko spod swojej gęstej brody.
Ieva Greengrass
Oczekujący
Ieva Greengrass

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pią Lis 14, 2014 12:05 am
Nikt tu nie przyjdzie, ciche miejsce, samotne i w ogóle... Słysząc głos Hagrida, którego zresztą przed chwilą w ogóle nie zauważyła, podskoczyła i zjechała mało zgrabnie z dyni, lądując na tyłku na ziemi. Przygryzła lekko wargę, w końcu nie raz słyszała, iż półolbrzym Ślizgonów nie lubi. Jednak kulturalnie było odpowiedzieć na pytanie.
-Problemy rodzinne.- uśmiechnęła się krzywo, ocierając na szybkiego łzy.
Nie lubiła pokazywać słabości, to nie było w jej stylu. Westchnęła delikatnie, zbierając się z ziemi.
-Pewnie przeszkadzam?- najchętniej posiedziałaby tu jeszcze trochę, ale nie chciała dawać dość przyjaznemu mężczyźnie więcej powodów do nielubienia swojego domu.
Rubeus Hagrid
Nauka
Rubeus Hagrid

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pią Lis 14, 2014 12:09 am
-A to nie dobrze. - Powiedział cicho pod nosem swoimi palcami przejechał po swojej brodzie lekko ją rozczesując. Choć i tak była zadbana co trzeba było przyznać.
-Nie, nie przeszkadzasz. Właśnie mam herbatkę w chacie, skusisz się ? Mam jeszcze ciastka. - No fakt może ślizgonów nie lubił, ale na jakiś sposób to okazywał. W sumie miał dobry dzień jak każdy inny. Każda okazja do wypicia herbatki i zjedzenia ciastka jest dobra. A widząc tą biedną zmartwiona dziewczynę chciał jej jakoś pomóc. W końcu jako gajowy też pomaga uczniom na swój sposób.
Ieva Greengrass
Oczekujący
Ieva Greengrass

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pią Lis 14, 2014 12:14 am
-Też tak sądzę... Ale jak już zauważyłam, nie mam na to żadnego wpływu.- otrzepała spodnie z ziemi, opierając się o tę wielką dynię. Wygodne z niej było siedzisko, nie ma co.
Słysząc o herbatce i ciastkach zdziwiła się. No bo jak to tak, Hagrid...? Ale w sumie... czemu nie. Uśmiechnęła się delikatnie do gajowego.
-Chętnie skorzystam... Mówiąc szczerze, chyba trochę tu zmarzłam.- zerknęła niespokojnie w stronę zakazanego lasu.
Może faktycznie lepiej się zmyć. W sumie Hagrid nie jest zły. Lepszy on niż uczniowie, może nawet uda jej się trochę ogarnąć?
Rubeus Hagrid
Nauka
Rubeus Hagrid

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Pią Lis 14, 2014 12:21 am
-Rozgrzejesz się i może jak mi powiesz o co chodzi to pomogę. - Odpowiedział spokojnie dziewczynie. Ostatnio trochę brakowało mu obecności uczniów, a to pewnie dlatego, że nie chcą iść w okolice Zakazanego Lasu, a to przecież takie urocze miejsce. Zadowolony Ruszył przodem, a następnie, kiedy był blisko drzwi otworzył je i wpuścił dziewczynę pierwsza, a potem sam wszedł do swojej chatki.

z.t x2
Steve Fluffy
Oczekujący
Steve Fluffy

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Sob Sty 17, 2015 5:17 pm
[Początek eventu]

To było bardzo dziwne, szczególnie, że właściwie przez cały dzień nie przytrafiło mu się niczego niedobrego. Wstał całkowicie wypoczęty, nie musiał jak zwykle rzucać budzikiem przez całe dormitorium. Szybko odnalazł czyste ubrania, a nawet ubrał niedziurawe skarpetki. W całkiem dobrym humorze szedł na dół, aby zjeść śniadanie. Być może nie widział Anabell, ale naprawdę miał bardzo dobry humor. Czym to było spowodowane? Właściwie nie wiedział. Może przez przypadek ktoś dolał mu Felixa do wczorajszej, wieczornej herbatki? A może coś wydarzyło się pomiędzy nim a dziewczyną, że mocno to zapamiętał?
Nie wiedział… Wiele rzeczy nie wiedział. Zjadł naprawdę mocne i pożywne śniadanie. Po posiłku, postanowił wyjść na dwór. W tym celu przywołał swoją kurtałkę oraz szalik. Nie chciał wychodzić na tą zdradziecką pogodę bez odpowiedniego przygotowania. Nogi niosły go same. Przemierzał przez błonia śmiesznie wymachując długimi rękoma. Cieszył michę. Kiedy minął grupkę drugoklasistów, ci nieco się zlękli. Stefek i jego dobry humor był czymś, czego nie potrafili „ogarnąć” inni.
Doszedł do chatki Hagrida. I znowu zagadka – dlaczego dotarł aż tutaj? Wzruszył jedynie ramionami i zaczął obserwować grządki. Nie ma co, gajowy miał rękę do warzyw, chociaż do choliny co takiego wielkiego mógł zobaczyć Stefek wczesnej jesieni?
Coś magicznego. Zamrugał parę razy oczami, kiedy dostrzegł jakiś kształt pomiędzy grządką z truskawkami a grządką z malinami. Przekrzywił głowę. Powoli wyciągnął różdżkę z kieszeni. Co to właściwie było? I dlaczego… dlaczego to znika?!
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Wto Sty 20, 2015 11:01 pm
Przyszedłeś więc tutaj, w te jedno konkretne miejsce i zupełnie nie wiedziałeś, czego możesz się spodziewać. Byłeś w doprawdy znakomitym humorze i tylko Merlin jeden wiedział, czym mogło być to spowodowane; na Felix Felicis nie miałeś jednak co liczyć, mój drogi Steve.  Pochyliłeś się więc z wyciągniętą różdżką ku grządkom by dostrzec ten dziwny magiczny przedmiot, który zaczął znikać! Z tej odległości mogłeś zauważyć, że to przypominało niebieskiego motylka, który ledwo poruszał skrzydełkami. Ziemia jednak jakby chciała wchłonąć go w siebie by przepadł. Jednak Ty zareagowałeś dosyć szybko i sięgnąłeś po ten drobny przedmiot, a gdy już spoczywał w Twej dłoni zauważyłeś, że to...spinka. Niezwykła i w kształcie motyla, który się poruszał, ale jednak jedynie spinka; najpewniej należąca do jakieś dziewczyny. I pewnie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że na jednym ze skrzydełek niebieskiego owada była zakrzepnięta krew. Co to mogło oznaczać? I do kogo należała? Tego wiedzieć nie mogłeś.
Nagle niedaleko Ciebie zaszumiały drzewa targane przez mocny wiatr, który dzisiejszego dnia był wyjątkowo nieznośny. Do Twoich uszu dobiegł dziwnie dźwięczny dziewczęcy śmiech, który przebił się nawet przez szum wietrznego żywiołu.
Czyżby ktoś Cię obserwował?
Steve Fluffy
Oczekujący
Steve Fluffy

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Sro Sty 21, 2015 8:11 pm
Oj tam Felix! Założę się, że nawet wypicie eliksiru szczęścia nie uchroniłoby Steve’a przed wpakowaniem się w tarapaty, zresztą jak zwykle. Przynajmniej miał naprawdę dobry humor. Nie wnikał co było tego powodem. Ta wiedza była mu całkowicie zbyteczna.
- Lumos – szepnął, ściskając różdżkę w dłoni. Krukon pochylił się nad grządką, był bardzo zainteresowany kształtem, który zauważył. Delikatnie zmrużył swoje oczy, aby móc lepiej przyjrzeć się przedmiotowi. Widząc, że zaraz zapadnie się pod ziemię, szybko schylił się, aby go pochwycić. Dobrze, że dzięki grze na pozycji szukającego, miał co raz to bardziej lepszy refleks. Złapał przedmiot w ostatnim momencie. Przyjrzał mu się uważnie.
- Spinka? – zapytał sam siebie. Była naprawdę piękna. Steve uśmiechnął się delikatnie, kiedy patrzył jak motylek – spinka do włosów porusza skrzydełkami. Był to bardzo ciekawy element stroju. Może powinien sprawić taką samą Anebell? Pewnie spodobałaby się jej. Była bardzo subtelna... Ciekawe do kogo należała ta błyskotka?
Jego uwagę przykuł jeszcze jeden fakt. Na jednym ze skrzydełek zauważył zakrzepniętą krew. I nagle cała ta jego radość prysła niczym bańka mydlana. Młodzieńcze serce zostało przepełnione strachem. Przeraził się szumu wiatru. Odwrócił się gwałtownie, spojrzał w stronę Zakazanego Lasu. Kiedy usłyszał dziewczęcy śmiech, przeraził się nie na żarty. Zrobił kilka kroków do tyłu… Natknął się na jedną z wielkich dyń. Jakim cudem Hagrid tego nie wykopał?! Steve przewrócił się, pacnął tyłkiem o ziemię. Mimo wszystko nadal w dłoniach ściskał mocno spinkę.
Oddychając szybko i niezbyt miarowo zapytał głośno:
- Czy to TWOJA spinka?! - W głowie układał już najgorsze scenariusze. Nikt przecież nie powiedział, że Fluffy był odważny. Nie był. Nigdy nie był.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Sob Sty 24, 2015 4:47 am
Twoja radość więc wyparowała niezwykle szybko, wraz z odkryciem tego małego, lecz znaczącego elementu. Spinka najwyraźniej już trochę czasu przeleżała tam w grządkach i zapewne więcej niż jeden dzień. Ale skąd Ty, mogłeś o tym wiedzieć? Błyszczała, a niebieskie skrzydełka poruszały się delikatnie i to właśnie na tym skupiła się Twoja uwaga. Aż do czasu, oczywiście. Wokół Ciebie robiło się coraz ciemniej, pogoda więc niezbyt sprzyjała jakimkolwiek spacerom i odkryciom. Jednak Ty nie odszedłeś, nie miałeś zresztą powodu. Na razie. Kiedy przewróciłeś się o jedną z wielkich dyń Hagrida, śmiech stał się jeszcze głośniejszy, a szum jakby tym razem mu zawtórował.
- Chodź ze mną, Steve. Choodź, a coś Ci pokażę - odezwał się stłumiony dziewczęcy głos. Dziewczę nie odpowiedziało jednakże na Twoje pytanie; zamiast tego chciało byś udał się za nią do Zakazanego Lasu. Jednak czy tym razem się odważysz? Czy też postanowisz postąpić rozsądnie i wrócić do zamku?
Czy w takiej sytuacji można w ogóle mówić o jakimkolwiek rozsądnym wyjściu?
Zwłaszcza, że dziewczyna zdawała się Ciebie znać. Zresztą jej głos wydawał Ci się dziwnie znajomy. Może była z tego samego rocznika? Albo domu? Z pewnością musiałeś już wcześniej mieć z nią do czynienia.
- Chooodź za mną, Steve.

/ Jeśli postanowisz ruszyć za dziewczyną - piszesz w tym miejscu. Jeśli zaś nadal nie jesteś przekonany i nie zamierzasz się nigdzie ruszać, piszesz poniżej.
Sponsored content

Grządki          - Page 2 Empty Re: Grządki

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach