Go down
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Wto Sie 08, 2017 11:33 pm
A wśród tych zachwyconych rodziców, spragnionych obdarowania swoich ukochanych dzieci najlepszymi prezentami, które można było dzisiaj kupić w promocyjnych cenach. Ach, prawdziwa okazja, czyż nie?
No powiedz sama.
Lucjusz, przeklęty Lucjusz Malfoy, jedna z twarzy w tłumie nadętych dziedziców na przyjęciach, obdarowany długimi włosami niczym kobieta. Widziała też ślad zarostu jak pani matka ją przedstawiała. Głupota.
Nudziarz i obślizgły robak, ale cóż, siostra brata bronić będzie, nie?
Pojawiał się i znikał. I znikał! Miał na jej punkcie bzika?
Proszę wybaczyć wzięło mnie na żarty, nie gniewaj się dziewczę młode i biedne. Krąży ponoć legenda, że czysta krew zadaje się z czystą krwią. Ale czy to ważne? Towarzystwo na siłę. Każde towarzystwo tak naprawdę mało znaczyło. Jakie ona miała wnioski?
Ten lokal nie gromadził wielu klientów, wszak wątpliwe by po tak dość miernym wyglądzie zewnętrznym mogło skrywać skarby. A jednak skrywało i nazwa była całkiem adekwatna, choć C. przyszła tu jedynie dla piwa. Nikt nie będzie jej oceniał, nie?
Wolny stolik raz. Zamówienie dwa. Idealnie. Usiadła sobie w kącie, przy małym okienku posiadającym wzory i zaczęła pociągać co chwilę ze swojego kufra, z nogą założoną na nogę. Ale coś musiało jej przeszkodzić, oczywiście. Niezgrabne dziewczę. Sama Rockers złapała się stołu i jej chłodne oczy odnalazły cel. Jagnię. Dotknęła ją. Dotknęło ją. Zmrużyła je, te chmurne zwierciadła oczy i odrzuciła rękę, wzdrygając się nieco, bo nienawidziła dotyku i to niezapowiedzianego.
Nie. Masz. Prawa.
Potarła dłonią o pokrzywdzone ramię.
- Oprócz otrzymania Twoich zarazków? Nic takiego - rzuciłaby jak gdyby nic, językiem uderzając o podniebienie. Rytminicznie. Nie kojarzyła jej. Zerknęła jeszcze na kufer. - I trochę piwa mi rozlałaś.
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Wto Sie 08, 2017 11:46 pm
No nie o takie towarzystwo jej chodziło. Zdecydowanie nie takie. Kobiety nie kojarzyła, ale to wcale nie przeszkadzało w szybkim wydaniu osądu. Już jej nie lubiła.
- Śmiem twierdzić, że niewiele różnią się od twoich, ale szczerze życzę by ci zaszkodziły. - Miała ochotę rozlać jeszcze trochę piwa, ale to już wyglądałoby dziwnie. Ogólnie nie przejęła się odrobina wilgoci na stole, nie jej problem.
Zrobiła krok w tył i postanowiła po prostu odejść. Co jej da takie stanie nad tą kobietą? Otóż to, nic, zupełnie nic. Nie przyszła się tu z nikim spierać. Ludzi odpowiednich do tego było wystarczająco dużo na zewnątrz, gdyby chciała wystarczyłoby stanąć na środku ulicy i coś wykrzyczeć, z dziesięciu spokojnie by się znalazło i to w pierwszej chwili, później pewnie dołączyliby kolejni, jeszcze dwa, trzy razy tyle. Tutaj chciała usiąść i w spokoju coś zjeść. Nie oceniałaby kobiety pod tym względem, w końcu ona przyszła tu w podobnym celu, choć obiad chyba jednak wypadał lepiej, ale gdyby sprzedali jej piwo, coz, pewnie by nie miała nic przeciwko.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Pon Sie 14, 2017 3:35 am
Spokojnie. Spokojnie biedne jagnię. Chyba zapominasz, kto tu został pokrzywdzony. Ponownie masz zamiar zaatakować? Gdzieś zgubiłaś efekt zaskoczenia?
Towarzystwo, jak towarzystwo. Raz trafiało się gorsze, a raz... jeszcze gorsze. Może mogła trafić gorzej? Tak na poprawę humoru C. powie, gdzieś między tymi wersami. Pewnie była mało uważna w szkole, chodziła z głową w chmurach. C. skończyła szkołę nie tak dawno temu. Ród też robił swoje. Ach, ach. Ale przecież nie powinno się winić tak młodej panienki. Każdemu zdarza się zapomnieć, czyż nie? Na chwilę zdobyły kilka ukradkowych spojrzeń. Nic specjalnego.
Wrażenie było odwzajemnione. Rzadko kiedy ktoś sprawiał, że sądziła inaczej. Dziewczyna niedaleko niej raczej nie wyglądała na taką, co podejmuje wyzwania i potrafi grać w karty z samym złem, schowanym pod stolikiem, kiedy tylko rozpoczyna się jakaś partia.
- Oooo. O. O. Oooo - wydała z siebie Rockers, uśmiechając się chłodno i niemal wybuchając śmiechem. No bo proszę państwa, jagnię przed nią ma pazurki! Ponownie założyła nogę na nogę, dumnie się prostując i pozwalając by kilka kosmyków opadło na jej jasną twarz.
- Widać, że maniery wyniosłaś z prostackiego domu - rzuciła jak gdyby nigdy nic i wypiła kolejny łyk. Wyciągnęła jeszcze różdżkę, ale przypomniała sobie, że nie potrafi żadnego zaklęcia czyszczącego, więc odpuściła i dała ją za ucho. Wszystko pod kontrolą.
Pewnie nic, nie? Po co w ogóle wychodzi z domu, skoro nic jej to nie da? Po co zagląda do lokali, skoro nie wie co się w nich robi? Obłąkana jakaś. No tak! Jak nic sprzeczka na starcie, Rockers w gotowości, zaklęcia przygotowane i się ofiara znalazła.
Aż taka z ciebie ofiarka losu? No spójrzcie! Krzyczeć już chce, bo brak wrażeń.
Mogła poprosić, może ktoś by jej kupił piwo, ewentualnie zawsze podejść do jakiegoś żebraka, ci lubili się czaić w uliczkach nawet tak eleganckiej ulicy jak Pokątna i za galeona pewnie by załatwili tak drażliwą kwestię.
Pod jakim względem więc oceniała? Jak patrzyła na świat? Dla Caroline wszystko było w miarę proste. Ludzie to robaki, a robaki się wytępia. Przywołała kelnera, który niczym w staroświeckich lokalach mugoli, podszedł do jej stolika by przyjąć zamówienie.
- Szanowny panie, jeden ciemny lager Angew z fajerwerkami dla mnie na koszt tej panienki - złożyła zamówienie, rzucając nieco wyzywające spojrzenie w stronę Erin. - Ach i jeszcze jakby był pan tak łaskawy wyczyścić zaklęciem stolik. Zdarzył się wypadek, a ja niestety nie jestem w nich najlepsza. Byłabym naprawdę wdzięczna.
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Pon Sie 14, 2017 11:11 pm
- Mojego domu lepiej nie obrażaj. - Warknęła w jej stronę i ponownie podeszła do stolika. Oparła się dłońmi o jej krzesło i nachyliła delikatnie do przodu. Obserwowała wyjmowanie różdżki i chwilę zawahania. Czyżby zapomniało się, że takie zaklęcia jakoś wychodzą poza zakres jej zdolności? Uśmiechnęła się sama do siebie i wyprostowała.
Poprosić kogoś o kupno piwa? Nie była aż tak zdesperowana. Nie twierdziła, że je chce, a jedynie, że sprzedanie jej go nie uważałaby za coś złego.
Spojrzała na kelnera i uniosła brew na słowa kobiety. Prawie się zaśmiała, ale nie, udało jej się powstrzymać. Przewróciła jedynie oczami i przeniosła wzrok na kobietę.
- Dwa i może jeszcze gulasz warzywny z ryżem. - Uśmiechnęła się do kelnera i obeszła krzesło kobiety. Usiadła obok niej i oparła łokieć na blacie. Położyła głowę na dłoni i zaczęła wpatrywać się w kobietę.
- Wychodzi na to, że będziesz musiała przecierpieć moje towarzystwo. - Mogła przecież wyjść i olać te jej marne przedstawienie. Była jednak świadoma, że to jej wina, iż z kufla ubyło kilka mililitrów płynu. Ah, przecież to jakaś tragedia, zbrodnia w biały dzień. Choć kobiecie przecież bardziej przeszkadzał jej dotyk, jakby trąd miała czy coś. A może jakieś przewrażliwienie, czyżby na punkcie własnej osoby? W końcu ludzie to robaki, ale Ce też do nich przecież należała. Ciekawe jak siebie traktuje pod tym względem?
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Czw Sie 17, 2017 9:45 pm
- Bo co mi zrobisz? Zaatakujesz zaklęciem zniewalającej łaskotki? - Zaśmiała się, nie mogąc się powstrzymać. Niedowierzająco oczywiście. - Ach, przecież dzieci nie mogą czarować poza Hogwartem, prawda?
O rodzinie na razie nie wspomniała, badała ten niepewny grunt, czekała na więcej informacji. A jednak drapieżne jagnię powinno się dosiąść i dołączyć do potyczki. Jakie karty trzyma w rękawie sukienki? Bo chyba to miała na sobie panienka Malfoy. Może jakby lepiej się jej przyjrzała, z odmętów pamięci wyciągnęła cechy charakterystyczne nadętego jasnowłosego rodu to wiedziała z kim ma do czynienia - jednakże czy to zmieniłoby podejście Rockers do dziewczyny?
Oczywiście, że nie.
Każdemu zdarza się zapomnieć, ale przecież ty o tym doskonale wiesz, biedny jagnięciu! Ledwo chodzisz na swoich małych racicach, uważaj, bo możesz zostać zgnieciona przez większe ssaki.
Oho, jaka zadowolona, proszę państwa. A czy ty, moja droga, znasz już wszystkie zaklęcia gospodarcze na pamięć jako dziewczę przeznaczone na rodzenie potomków?
Pewnie nie masz w sobie ani grama ambicji, mimo że jesteś Ślizgonką.
C. tam nie wiedziała, nie jej interes, nie. Jaka opanowana, tylko pozazdrościć. Zdecydowanie. Miło być dla takiej smarkuli być już kobietą. Parsknęła, lekko uderzając butem na obcasie w stolik i biorąc potężnego łyka swego piwa, które bardzo szybko się kończyło. Uniosła podbródek dumnie, niemal przewracając oczami na to, co to dziewczę robiło.
- Poprawka, nic nie muszę - poprawiła ją, posyłając jej chłodne spojrzenie. - Toleruję twoje towarzystwo tylko z powodu długu, który zaraz spłacisz.
Wykrzywiła nieco swoje wargi i spojrzała gdzieś w stronę okna. Marne przedstawienie? A co, niby panny Malfoy lepsze? Oczywiście, że zbrodnia, a za takie się płaci.
Nie interesuj się.
Nadeszła odpowiedź na twe nieme pytanie.
Rockers uznawała się za formę wyższą, była arogancka i dumna, i właśnie ten ostatni rok w Hogwarcie był dla niej znaczący i tak mocno utwierdził ją w tym, że jeśli dobrze wszystko rozegra to w końcu nie będzie się musiała przejmować swoją ludzką, godną pogardy stroną.
A czy ty malutki bycie traktujesz siebie dobrze? Jesteś zadowolona, gdy patrzysz w lustro? Jak się czujesz w swym kryształowym zameczku?
Kelner wrócił z zamówienie, patrząc odrobinę podejrzliwie na Erin, wyglądała w końcu młodziej od byłej już Ślizgonki. C. nie zamierzała tego tłumaczyć, przyjęła za to swoje piwo i dokończyła Krwawe Pale Ale. Rozejrzała się bez zainteresowania po pomieszczeniu, zerknęła beznamiętnie i na jasnowłosą.
Jedno wielkie nic.
Jednym uchem słuchała więc rozmowy dwóch czarodziejów o ostatnich wydarzeniach i o tym, co napisali w Proroku. Na wymienione nazwiska poszukiwanych Śmierciożerców zareagowała szybkim upiciem ciemnego lagera.
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Czw Sie 17, 2017 10:16 pm
- A kto powiedział, że muszę zrobić coś teraz? - Uniosła brew i sie uśmiechnęła. Właściwie nawet nie próbowała być już niemiła. Po co? Bezsensowne marnowanie energii.
- Nie tylko różdżka może być bronią.
A co Ty masz do jej ambicji? Nie znasz, nie oceniaj. Może wychowanie nie wskazywało na to, by miała w planach coś więcej niż wielki brzuch i dzieci, ale nie tylko ono się liczyło. A co do zaklęć, może nie potrafi wszystkich ale znać zna wiele, może nawet więcej niż starsza "koleżanka".
- Musisz, nie musisz. Co za różnica? Ważne, że jednak siedzisz. - Może warto było się przedstawić, ale skoro żadna się do tego nie rwała, to chyba nie czuły potrzeby poznawania swoich danych. Za niedługo się rozejdą i będą mieć nadzieję, że nigdy więcej los nie skrzyżuje ich dróg. Panienka Malfoy właśnie na to liczyła. Nie widziała potrzeby kolejnej rozmowy z kobietą. Nie interesowała jej, nie okazała się też pożądanym towarzystwem.
Formę wyższą? Dobre sobie. Może to przez te obcasy? Fakt była niższa, ale uważała, że tylko fizycznie pojawia się taki problem. Była lepsza niż większość spotykanych przez nią ludzi, tak bezkrytycznie osadzających swoją osobę.
Odebrała zamówienie. Ona również nie zamierzała komentować spojrzenia kelnera. Na dalszą część rozmowy też nie miała ochoty. Po prostu siedziała i jadła. Po to w końcu tu przyszła. Kto by się spodziewał, że najpierw będzie musiała wysłuchać narzekań jakiejś kobiety o wylanych kilku kroplach piwa?  Małostkowej kobiety z przerośniętym ego.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Pią Sie 18, 2017 8:48 pm
Wśród dużej grupy ludzi było oczywiste, że zaistnieje jakieś zamieszanie. W tym przypadku komuś uciekło dziecko, które nie miała czaru namierzającego. Nierozsądnie ze strony rodziców, którzy teraz zaglądali pod stolikami, po pokojach i wraz z obsługą szukali pociechy. Ta nieznośna dziewczynka w białej sukience schowała się pod stolikiem zajmowanym przez Caroline i Erin.
Pewnie nie wyszłoby to na jaw, gdyby kelnerowi nie wylało się płonące piwo i spaliło połowę obrusu stolika zajmowanych przez byłą i obecną Ślizgonkę. Ogień został szybko ugaszony, lecz niegrzeczna dziewczynka została delikatnie oparzona. Ryczała, uderzała wszystkich w koło. Caroline kopnęła w kolano, gdy wierzgała próbując uniknąć dłoni kelnera, który próbował wyciągnąć ją spod stolika. Erin za to została ugryziona w kostkę, aż poleciał cienki strumyk krwi.
Rodziców wciąż nie było, gdy dziecko pociągnęło resztki obrusu zwalając na siebie zamówienie dziewczyn. Krzyk małej paraliżował większość osób na sali, nikt nie był w stanie zareagować, jakby zostali obezwładnieni. Jedna z kelnerek próbowała wyciągnąć różdżkę, lecz był oto trudne, gdy jednocześnie musiała zakrywać uszy rękoma.
Dziecko zaczęło mocniej wierzgać na ziemi i okładać piąstkami Caroline na zmianę gryząc jej nogę i wycierając w nią swoje smarki.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Wto Sie 22, 2017 1:36 am
Niemiła? Chyba nie próbowała już być miła, za szybko w każdym razie zrzuciła maskę, choć C. potrafiła to docenić, na swój sposób. Wszystko na swój sposób.
- Żeby grozić trzeba jeszcze mieć czym i wiedzieć jak. Więc... tak na dobrą sprawę nie zrobisz mi nic. Nigdy - prawie dodała, żałosne, ale się powstrzymała. Rzuciła jej jednak zarozumiałe spojrzenie, wyzywające, przeszywające. Konkretna mieszanka.  
Ha! A jednak marnujesz tę energię.
I kto to jest głupcem?
- Doprawdy? Dłonie to ty masz za delikatne - kpiące spojrzenie na ręce dziewczyny - byś mi cokolwiek mogła nimi zrobić. Nie masz więc nic poza słowami. I jak?
Wszystko i nic. Nie obchodzi mnie ona, ale będę cię oceniać, bo nikt mi nie zabroni, świat jest okrutny, przyzwyczajaj się. Będziesz trafiać z rąk do rąk, będą ciebie obracać, muskać, ciągnąć, dyktować warunki. Będziesz siedzieć w swym kryształowym zameczku wieki i modlić się o wybawiciela jak większość głupich dziewczyn. Status krwi nie ma tu nic do rzeczy.
Co jeszcze się więc liczyło? Potrafiłaś coś więcej?
Ach więcej! No, no. Zademonstruj więc! Ale... zaraz. No tak, NIE MOŻESZ.
- Taka, że skoro już używasz jakichś słów, musisz znać ich znaczenie - pełne politowania spojrzenie, bo naprawdę, aż tak ten mózg w środku mały u tego robaczka? - Owszem, siedzę. Gratulacje. Rozum godny Gryfonów. Może nawet sławnego Pettigrewa?
Nawet ona kojarzyła czwórkę idiotów z domu lwa, to nie było zresztą za specjalne trudne. Siedem lat, dużo czasu by zapamiętać dane.  Rockers pierwsza nie miała zamiaru wyciągnąć tej przysłowiowej ręki i podać wszystko jak leci.
No cóż, paradoks polegał na tym, że pewnie się ujrzą, bo świat czystokrwistych był taki mały, gdy przychodził czas na towarzyskie spotkanka.
Ach, pożądanego towarzystwa pragnęła? Ojej, to takie smutne, że Caroline nie okazała się być tą, którą panienka Malfoy szukała. Czemu więc nie odeszła? Dobrego wychowania i tak nie pokazała za wiele.
I tak nic nie trafi do tego móżdżku, jagnię, nawet jakbym ci to rozrysowała.
Była wyższa i bez obcasów, ale to nie miało znaczenia. W jaki sposób lepsza? Przez swoją krew? Dobre sobie.
Rozparła się na krześle i sięgnęła po ciemnego lagera. Fajerwerki rozbłysły na powierzchni piwa, Rockers uśmiechnęła się na to krzywo i pociągnęła łyka. Chyba bliżej było jej do nieco zgorzkniałej niż małostkowej, ale mały szczegół. Nie zwróciła uwagi na zamieszanie w drugiej części sali, gdzie komuś uciekło dziecko. Stuknęła butem w podłogę odrobinę zniecierpliwiona, gdy nagle ręka destrukcji dotknęła i jej stolika. Zwężone lodowate oczy zwróciły się w stronę głupiego kelnera, który nie potrafił ubezpieczyć się zaklęciami. A gdzie nowy obrus? Zmarszczyła nos od tego zapachu, aż nagle poczuła kopnięcie. Syknęła, łapiąc się mebla.
Raz, dwa, trzy.
Próbowała się uspokoić, bo to nie czas i nie miejsce by pozwolić sobie na utratę resztek cierpliwości. Sięgnęła jednak po swoją różdżkę, będąc wdzięczna, że teraz tym bardziej może czarować, skoro oficjalnie ukończyła Hogwart. I... zaraz. Piwo? JEJ piwo? O nie. Rozejrzała się szybko po sali, widząc, że nikt nie kwapi się by zająć się odpowiednio wrzeszczącą smarkulą. Nie wytrzymała i skierowała różdżkę w stronę dziecka.
- Verdillious - nie miała czasu na niewerbalne, była zbyt rozjuszona, by myśleć jeszcze o tym. To zaklęcie jako pierwsze przyszło jej do głowy. Jakoś się potem wytłumaczy. Wykorzystując dym, kopnęła smarkulę by uwolnić nogę. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. - Och przepraszam, to przez tę atmosferę pomyliłam zaklęcia. Mógłby ktoś pomóc tej dziewczynce?
Udała, że jest poruszona, a w środku była cholernie z siebie zadowolona.
Zasłużyła gówniara.

~
Verdillious: 3,3 => 6,6
Kop: 1 => 5


Ostatnio zmieniony przez Caroline Rockers dnia Wto Sie 22, 2017 1:38 am, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Wto Sie 22, 2017 1:36 am
The member 'Caroline Rockers' has done the following action : Rzuć kością


#1 'Pojedynek' :
Browary i Gulasze - Page 2 Dice-icon
#1 Result : 3, 3

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :
Browary i Gulasze - Page 2 Dice-icon
#2 Result : 1
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Czw Sie 24, 2017 9:58 am
Siedziała ze spokojem wymalowanym na twarzy. Na początku może się wkurzyła, ale zdążyła już zauważyć, że kobieta po prostu lubi klepać językiem. Może przynosi jej to jakaś ulgę w tej marnej egzystencji. Malfoy niewiele się przejmowała jej słowami, choć porównanie do Gryfów wywołało u niej niewielki grymas. Że niby ona z tymi nieudacznikami, dobre sobie.
W jednym kobieta miała rację. Zero czarów poza Hogwartem. To akurat strasznie denerwowało Erin. Na co ich uczą tych wszystkich zaklęć skoro póki co nie mogą ich używać. Dobrze, że chociaż z eliksirami jest inaczej.
Spojrzała w stronę zamieszania i zorientowawszy się, że zgubili dzieciaka zaczęła się rozglądać. Nie trwało to jednak długo. Nie zamierzała poświęcać temu wiele uwagi, dodatkowo kelner idiota właśnie podpalił im stolik. Jakby tego było mało ta smarkula znalazła się właśnie pod ich podpalonym stołem. Na Merlina, za jakie grzechy?
Syknęła czując zęby dzieciaka na kostce i mimowolnie kopnęła nogą. Nie bardzo ją interesowało czy zrobi krzywdę dziecku. W tamtym momencie mogłaby powybijać jej wszystkie mleczaki. W dodatku gówniarz zrzucił całe ich zamówienie, no to  z się najadła. Opamiętanie przyszło po chwili. Nie zdążyła zareagować przed Caroline, ale zaraz po jej małym przedstawieniu, włożyła rękę pod stół i złapała Małą za przedramię. Wyciągnęła ją spod stołu i postawiła do pionu.
- Spójrz na mnie! - Próbowała jakoś przekrzyczeć bachora i jednocześnie nie puścić jej na rzecz zakrycia uszu dłońmi.
- Jak się uspokoisz to ci pomożemy.

Wyciągnięcie dziecka spod stołu :
6


Ostatnio zmieniony przez Erin Malfoy dnia Czw Sie 24, 2017 9:59 am, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Czw Sie 24, 2017 9:58 am
The member 'Erin Malfoy' has done the following action : Rzuć kością


'Pojedynek' :
Browary i Gulasze - Page 2 Dice-icon
Result : 6
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Czw Sie 24, 2017 7:01 pm
Kłęby dymu sprawiły, że większość gości lokalu (dużo ich nie było) wybiegło z sali zaczerpnąć świeżego powietrza. W tym czasie kelnerzy machali różdżkami na prawo i lewo, aby zapanować nad sytuacją i zaklęciami oczyścić powietrze dla lepszej widoczności.
Krzyki dziecka niosły się po całym lokalu, aż w końcu przerażona matka wpadła do pomieszczenia, które bardziej przypominało pogorzelisko przez gęsty dym. Chwyciła w swoje ręce płaczącą dziewczynkę i rzuciła gniewne spojrzenie na obie nastolatki. Po ubiorze kobiety nie trudno było się domyślić, że posiada wysoki status. Długa suknia z koronkowymi wykończeniami w kolorze ciemnego fioletu była przykryta aksamitnym płaszczem w tym samym kolorze. W następnej chwili dołączył do niej mężczyzna w eleganckiej czarnej szacie z fioletowymi elementami. Do kompletu zalewająca się łzami kilkuletnia dziewczynka również miała fioletową sukieneczkę.
Matka odeszła na bok, aby uspokoić swoje dziecko i otrzeć zasmarkaną twarz. W tym samym czasie mała uciekinierka z ostrymi zębami skarżyła się swojej rodzicielce, jak to została pokopana przez te okropne dziewuchy - tutaj wskazała palcem na nastolatki przy stole.
Ojciec nie musiał słyszeć tej rozmowy, żeby być skorym do krótkiej pogawędki z młodymi czarownicami.
- Jak śmiałyście dotknąć moją córkę! - krzyczał rozgniewany. Zapewne pod wpływem emocji nie rozpoznał panny Rockers i panny Malfloy. - Nie myślcie sobie, że tak to zostawię! Wasze rodziny zapłacą za to!
Niedobitki gości, którzy nie zdążyli się ewakuować, obserwowali tą scenę, gdy dym został skutecznie usunięty zaklęciami. Nikt nie odważył się przerwać wywodu wściekłego ojca, szczególnie że większość gości mogło mu co najwyżej całować buty.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Sro Sie 30, 2017 5:35 pm
Jasne, od razu klepać, a panna Malfoy to niby co? Taka niewinna i spokojna? Akurat. No dalej, mogła pozwolić tej złości dać upust, przynajmniej zrobiłoby się ciekawej, a nie wciąż polegać na zasadach dobrego wychowania. W końcu tatuś i mamusia nie patrzą, nie?
Spójrz na siebie, jagnię. Zostałaś starannie zaprojektowana by móc cię sprzedać. Co ty w ogóle przeżyłaś? Wypadanie ząbków, pierwsze stłuczenie wazonu, rumieńce namiętności przy czytaniu zakazanych ksiąg pod satynową kołderką?
A jednak słowa dotykają, nawet te niby bezsensowne plucie jadem, słowami, które pozornie nie mają najmniejszego znaczenia. Eliksiry też bywają pod kontrolą, bez różdżki ciężko je przyrządzać, ale i o tym w końcu sobie przypomni jak przystało na dobrą dziewczynkę. Uwaga sama je odnalazła, pozbyła się resztek piasku Morfeusza spod powiek. Widowisko dopiero się rozpoczynało. Erin nie mogła zauważyć nikłego, złośliwego uśmieszku Rockers, gdy ta dostrzegła, że gulasz poleciał na zadbaną sukienkę wraz z piwem. Fajerwerki wystrzeliły w stronę sufitu idealnie komponując się z zielonym dymem. Słuchała jednym uchem tego, co mówi jasnowłosa, nie trudno zresztą było ją usłyszeć, wraz z bachorem urządziły sobie konkurs, kto krzyknie głośniej. Pomożemy? Prychnęła niedowierzająco, ale odchrząknęła i szybko przybrała przejęty wyraz twarzy. Zielony dym już zniknął, został tylko ten od przypalonego stołu. Caroline miała ręce czyste, w końcu nie dotykała tego dziecka, jedynie sukienka była w nie najlepszym stanie, bo w końcu lepiła się od ciemnego piwa. Cóż, będzie musiała się zająć tym później. Odpowiedziała spojrzeniem na spojrzenie, jej było chłodne i opanowane, starała się panować nad złością i chęcią złapania za szyję smarkuli i uderzenia jej głową w głowę matki. W dupie miała ten wysoki status, mimo że wiedziała, że teraz powinna sama zachować się odpowiednio jak przystało na damę z równie dobrego domu. W głowie próbowała znaleźć ród do którego by pasowali, o ile w ogóle byli czystej krwi. Jak na złość nic jej te kolory nie mówiły, ani tym bardziej twarze. Smarki lecące z nosa dziecka przypomniały Rockers o tym, co się stało z dolną częścią jej sukienki i jak teraz musiały wyglądać jej nogi. Zacisnęła dłonie w pięści, próbując zapanować nad swą porywczą naturą. Było cholernie ciężko.
Do pogawędki? TO miała być pogawędka?! Dobre sobie. Już ona mu kurwa pokaże pogawędkę na poziomie, to się zdziwi dupek.
- Za przeproszeniem, w tym momencie to pan psuje sobie reputację. I swojej rodzinie. Z jakiego jest pan rodu, że ma pan czelność tak mówić do przedstawicielki rodu Rockers? - Spytała pozornie zaciekawiona, choć słowa brzmiały lodowato. Tylko spokojnie. Bez ognia. - Zapewne obsługę tego przybytku zaciekawi fakt, że te wszystkie zagrożenia powstały z powodu państwa dziecka, które przyczyniło się do dyskomfortu wielu gości, w tym mnie. Moja kosztowna sukienka... - wskazałaby na siebie. - Jest cała poplamiona, nie mówiąc już o stratach moralnych, których nie da się naprawić. Pańskie dziecko kopało mnie i moją koleżankę, będącą również z dobrego rodu. Z chęcią wysłucham państwa wyjaśnień, dlaczego nie potrafiliście przypilnować dziecka. Chyba, że wyjaśnienia wolicie już składać w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów.
Była dumna. I chłodna. I opanowana. Dokładnie tak jak ją nauczyła matka. W towarzystwie dorosłych nie mogła się przecież unosić. W burzowych oczach czaiło się wyzwanie, była gotów na zaciętą walkę. Pytanie czy ten mężczyzna i jego żona również.


Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Sro Wrz 13, 2017 9:07 pm
Z początku się nie odzywała. Nie zamierzała wchodzić dziewczynie w słowo. Uśmiechnęła się jedynie słysząc co mówi. Jakby nie patrzeć to ona tu miała raczej, nie facet.
- Proszę wybaczyć. Jestem jedyną, która dotknęła pana dziecka i proszę mi uwierzyć, całe szczęście. Mogłam oczywiście zostawić ją pod stołem i pozwolić, by gorące danie do reszty wylało się na jej głowę. - Mówiąc to odsunęła się od stołu i spojrzała przelotnie na swoją kostkę. Mówiła całkiem spokojnie i choć była dużo niższa od faceta, patrzyła na niego dumnie z widocznym chłodem w oczach.
- Ponowie także pytanie mojej koleżanki. Z jakiego Państwo są rodu, skoro ma Pan czelność zwracać się do nas w ten sposób. I to nie Pan postara się by nasze rodziny za to zapłaciły. Rodzina Malfoy z pewnością upomni się o zapłatę za szkody materialne i moralne, nie wspomnę już o tym, że Pańskiej córce udało się zranić mnie w kostkę. - Jej ubranie było w tragicznym stanie, to by jeszcze przeżyła, może nawet przemilczała by fakt, że ta smarkula ją ugryzła, ale ojciec musiał zgrywać wielkiego pana.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Sro Paź 25, 2017 10:14 pm
- Cisza!
Elegancko ubrany mężczyzna zdecydowanie nie był w nastroju, by wdawać się w pyskówki z pierwszymi z brzegu pannicami, o nie! Owszem, zamierzał ostro sobie z nimi porozmawiać, jednakże w jego założeniu miał to być monolog. Wyjątkowo ostry i bolesny monolog, warto dodać, bo nikt - nikt! - nie miał prawa zachowywać się w ten sposób w stosunku do jego małej dziewczynki. Obie smarkule stanowczo pozwoliły sobie na zbyt wiele, dodatkowo najwyraźniej nie wiedząc, kiedy powinny zamknąć paszcze. On zaś nie zamierzał dawać się obrażać, nie mówiąc już nic o groźbach, jakie tak ochoczo padały z ust obu podlotków. Gdyby jego córka zachowywała się tak w stosunku do wysoko postawionych osób... Całe szczęście, wychował ją na ludzi, czego nie mógł powiedzieć o tych dwóch, na których kolejne słowa wyłącznie parsknął ostentacyjnie.
- Och, mam pewność, że będziemy to robić. - Odpowiedział starszej smarkatce, gdy ta wspomniała o Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów, patrząc na nią z góry i obciągając mankiety. - Jeśli nie postanowicie zadośćuczynić mojej córce za cały ten stres, jakiego przez was doświadczyła, młoda damo. - Choć poniekąd już nieco ochłonął - przynajmniej z zewnątrz, w środku nadal się gotując - i przestał krzyczeć, ostatnie słowo wypowiedział w taki sposób, jakby spluwał nim prosto na Caroline, zaraz dodając. - Malfoy i... Rockers, tak? Rodziny panienek z pewnością będą wyjątkowo zadowolone, gdy usłyszą, jak pannice śmiały grozić szanowanemu dyplomacie. Z pewnością...
Mimo że blondynka zdecydowanie wzbudziła w nim mniejszą niechęć, niżeli jej koleżanka, mężczyzna nie zamierzał odpuścić. Ich rodziny faktycznie miały za to zapłacić, już on zamierzał się o to postarać, w duchu płonąc wręcz niesamowitym gniewem. Prawdziwy szlachcic wiedział jednak, w którym momencie należy się opanować i kiedy wypada odejść, aby wywrzeć odpowiednie wrażenie, sprawiając tym samym, że towarzystwo zacznie przepraszać go na kolanach. I to właśnie był ten moment. Dyplomata rzucił zatem wyjątkowo głębokie i zarazem na swój sposób mściwe spojrzenie w kierunku obu smarkatych pannic, obracając się, by spojrzeć na to, co działo się z jego żoną i córką. Gdy zaś upewnił się już, że jego mały skarb powoli zaczął się uspokajać, po raz kolejny odezwał się do nędznych agresorek.
- Zapłacicie nam za to... - Poinformował ponownie, zwracając wzrok ku Caroline. - A my z pewnością ponownie się zobaczymy, moja droga, i nie będzie to przyjemne spotkanie. - Groził? Obiecywał? Oba na raz? Jedno było pewne - nie żartował. To mówiąc, pozostawił obie dziewczyny, odchodząc szybkim krokiem w kierunku rodziny i wychodząc z budynku. Nie musiał dodawać nic więcej. Nie powinny były mu grozić...

[z/t] dla obu dziewcząt, o ile nie zamierzacie nic dodawać, MG opuszcza już temat


Sponsored content

Browary i Gulasze - Page 2 Empty Re: Browary i Gulasze

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach