Go down
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Nie Sie 28, 2016 1:11 am
Kiedyś bardzo dużo zastanawiała się nad tym, co tak naprawdę Remus robił z Huncwotami, dlaczego właściwie uczestniczył w ich dowcipach, skoro przecież był inny niż Potter, Black czy chociażby Pettigrew. W VII klasie jednak odpuściła, było przecież wiele innych spraw, a na dodatek w jakiś sposób ufała Lupinowi. Był jej przyjacielem, jednym z najlepszych. Czasami nawet stawiała go wyżej od Severusa, jak chociażby wtedy, gdy mieli rozmowę na wieży, albo kiedy jeździli na łyżwach po zamarzniętym jeziorze. I choć przecież to nie było aż tak dawno, miała wrażenie, że od tamtych wydarzeń minęły całe wieki. Momentami miała wrażenie, że Remus się zmienił, nawet jego wyraz twarzy zdawał się być pewniejszy niż kiedyś... a może tylko jej się wydawało? Chociaż, przecież wszyscy się zmieniają. Nawet ona. Z nikim nie rozmawiała o tym, co robiła z Jamesem, nawet Dorcas, która pewnie bardzo chętnie by o tym posłuchała. Lily jednak miała swoje zasady, na dodatek przez okularnika, czasami balansowała na tej niebywale cienkiej granicy. Nie miała szansy nawet porozmawiać z Erin o tym, co się z nią działo, czy ma jakieś problemy, bo to wszystko po prostu przepadło. Nagle. Czas jednak mijał i choć Rin była nadal bardzo ważna dla Evans, to ta wiedziała, że przyjaciółka nie chciałaby, żeby przez jej śmierć rudowłosa zapomniała o wszystkim.
W łazience nie mogło być Jęczącej Marty, bo ta nadal dochodziła do siebie po zaaplikowaniu jej wywaru dla spetryfikowanych. Kiedy Remus zajął się przeszukiwaniem kabin, Lily skoncentrowała się całkowicie na dziewczynce. Po ostatnim pytaniu, nie powiedziała nic więcej, zauważając nagłą zmianę w uczennicy i cierpliwie czekając na jej odpowiedź. Prefekt Naczelna zamrugała zaskoczona, niekoniecznie wiedząc co ma powiedzieć, a z jej ust wyrwał się cichy dźwięk.
- Nie, nie rób tego! - Zawołała do nieznajomej dziewczynki, która chwilę później wylądowała na tyłku. Wypuściła ze świstem powietrze i z szeroko otwartymi oczami spojrzała na Lupina, który cały mokry pojawił się znikąd i odezwał się ostro do młodszej uczennicy. Zbyt ostro jak na gust Lily, przez co ta musiała już zareagować.
- Remus, uspokój się - powiedziała stanowczo i podeszła szybko do dziewczynki, kucając przy niej i sprawdzając czy nic jej nie jest. - W ten sposób niczego nie osiągniesz, zrozumiałeś? Nie widzisz, że jest przestraszona? Że nie do końca rozumie sytuacji w jakiej się znalazła? Rozumiem, że jesteś zdenerwowany, ale na litość boską, nie tędy droga. Poza tym doskonale wiesz, że odejmowanie powyżej 20 punktów przez prefekta jest naruszeniem prawa na którego czele mamy przecież stać. Odejdź na bok, odetchnij i wysusz się, a ja w tym czasie się nią zajmę - spojrzenie, które mu posłała było pełne sprzecznych iskierek, zaś jej mina zdawała się być zacięta. Następnie spojrzała na dziewczynkę. Twarz Evans nieco złagodniała. - Możesz mi zaufać, nie denerwuj się. Czy powiesz mi, co tak naprawdę się tutaj stało?



Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Sro Wrz 14, 2016 5:33 pm
Kiedy Remus podszedł do kabiny, a zaklęcie rozerwało ją na strzępy, w jego stronę wstrzeliły odłamki. Czasu było zbyt mało, by mógł sięgnąć po różdżkę, więc jedyne co mu zostało, to zasłonięcie się własnymi rękoma. Strzępy kabiny i muszli ominęły twarz, jednak chłopak mógł poczuć, jak uderzają w ręce, którymi się osłania. Poskutkowało to licznymi podrapaniami, dość głębokimi, jednak niegroźnymi dla jego zdrowia. Przy odpowiedniej opiece zagoją się szybko i większość z nich nie zostawi blin.
Kiedy cały mokry i wkurzony zbliżył się do dziewczynki i zaczął do niej mówić, ta wzdrygnęła się i skuliła niemal natychmiastowo, dłońmi próbując zakryć uszy, by chronić je przed ostrymi słowami. Dopiero, kiedy Lily zwróciła się bezpośrednio do niej, otworzyła zaciśnięte do tej pory oczy, a także cofnęła dłonie, które zaraz powędrowały do rąk gryfonki by pochwycić je za ramiona. Silny jak na taką kruszynę uchwyt, zacisnął się chłodnymi palcami, a ruda mogła poczuć jak dziewczynka przysuwa się do niej, a potem przytula. Evans mogła wyczuć, jak dziewczynka przez dłuższą chwilę oddycha niespokojnie, trochę pociąga nosem, ale w końcu wzięła jeden głębszy oddech.
- J-ja... nie wiem. Usłyszałam coś... Miałam wrażenie, że ktoś rozmawia... chyba ktoś krzyknął, ale... ale jak weszłam to nikogo nie było. Tylko... tylko ta różdżka leżała na podłodze i ja... ja ją wzięłam, a ... a potem chyba weszliście wy... nie wiem... Przepraszam... przepraszam, ja nie chciałam. To było niechcący... ona... ona mi kazała.

___________
-10pz
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Nie Wrz 18, 2016 9:19 pm
Współczuła dziewczynce i nawet jeśli nie panowała nad sobą i przyczyniła się do takiego bałaganu, to w takim stanie Remus nie powinien tak ostro reagować. Przesadził. Rozumiała, że miał swoje powody, ale nie spodziewała się czegoś takiego po nim. Nieznacznie się skrzywiła, gdy dziewczynka chwyciła ją tak mocno za ramiona, ale odetchnęła gdy okazało się, że ta po prostu chce ją przytulić. Niepewnie odwzajemniła uścisk, delikatnie głaszcząc ją po plecach.
- No już... już spokojnie. Nic Ci nie zrobimy. Rozumiem, czy to był męski czy żeński głos? Pamiętasz? - Spytała cicho i łagodnie. - Ona?
Nie wiedziała o kogo może chodzić młodszej uczennicy, dlatego wolała się dopytać.
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Pon Wrz 19, 2016 11:44 pm
W porządku. Może zareagował nieco impulsywnie, nieco zbyt ostro, jednak zdążył już wypowiedzieć ostre słowa do dziewczynki. Nie znaczy to jednak, że nie może się zreflektować. Nawet powinien, bo tylko ją przestraszył i poczuł się głupio.
- To ja przepraszam. Nie powinienem tak na ciebie naskakiwać. Po prostu... nie lubię być mokry - starał się jakoś rozładować atmosferę. - Powiedz tylko jaka ona? My naprawdę chcemy ci tylko pomóc, nic więcej. - zapytał, bo wywnioskował, że skoro użyła słów ,,ona mi kazała'' to chodziło o kobietę. Muszą tylko dowiedzieć się, kto się nią posłużył i w jakim celu.,
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Pon Paź 03, 2016 3:57 pm
Spokojny głos Lily zdawał się nieco pomagać. Mała jakby nieco się uspokoiła, wciąż jednak wodziła od czasu do czasu niespokojnym wzrokiem po pomieszczeniu, jakby oczekując, że zaraz coś na nią wyskoczy i zaatakuje.
- Ja... nie wiem. Taki... nijaki... - wydukała, podnosząc spojrzenie dużych, błękitnych oczu na twarz gryfonki, do której się przytulała. Jej spojrzenie było szczere: niepewne i wystraszone, ale Evans mogła spokojnie sądzić, że dziewczynka w tym momencie jest pewna co mówi, a przynajmniej stara się jakoś pomóc im w dochodzeniu i odpowiedzieć na pytania tak jak umiała, mimo tego, co wydarzyło się chwilę temu.
Chcieli pomóc. Nic więcej. Spojrzała na Remusa nieufnie, wciąż mając w pamięci, jak jeszcze parę uderzeń serca wcześniej podnosił na nią głos, wzburzony tym, co zrobił. Ona, a może głos, który jej kazał?
- Ona. - oznajmiła poważnie, wręcz oskarżycielsko wyciągając palec w kierunku patyka, który leżał wciąż na podłodze łazienki. Jasne drewno częściowo namokło już wodą, która znajdowała się na posadzce. Dziewczynka szybko odwróciła wzrok od różdżki, jeśli natomiast Lily i Lupin nie zrobili tego samego, zasypując ją kolejnymi pytaniami, mogli poczuć się... dziwnie. Ogarniało ich niesprecyzowane uczucie i chęć sięgnięcia po przedmiot.
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Sro Paź 05, 2016 3:36 am
Lily kiwnęła głową, nie naciskając dziewczynki by lepiej przedstawiła o jaki głos chodzi. To mogłoby być zresztą utrudnione w obecnych warunkach. Zielone oczy spotkały się z tymi błękitnymi i rudowłosa z trudem mogła doszukać się w nich jakichkolwiek śladów kłamstwa czy premedytacji. Uwierzyła jej. Nie miała zamiaru naciskać młodszej uczennicy i w duchu cieszyła się, że Remus zdołał się opanować. Wzrok Evans powędrował za palcem i skupił się na różdżce. Dziewczyna niepewnie podrapała się po brodzie, migdałowe oczy nieznacznie się zmniejszyły. W końcu z magią nic nie było pewne.
- Dziękujemy ci. A powiedz mi jeszcze... czy ona często karze ci robić różne rzeczy?
Nadal się przyglądała różdżce, która należała do dziewczynki i czuła się naprawdę... dziwnie. Jakby w każdej chwili mogła się podnieść i podejść do tego kawałka drewna naładowanego magią.
To nie wróżyło niczego dobrego.
Szybko odwróciła wzrok, starając się nie patrzeć na różdżkę.
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Nie Paź 09, 2016 11:54 am
Naprawdę było mu przykro, że tak się zachował. Nie chciał jej przestraszyć, ale zaskoczyła go tak bardzo, że sam był zaskoczony swoją reakcją. Zrozumiał swój błąd dopiero po czasie. Zmarszczył czoło nad wyjaśnieniami dziewczynki. Nie wydawało mu się, żeby ich okłamywała. Była zbyt przestraszona i zbyt pewna tego co mówiła. Miał wątpliwości co prawda, podejrzewał nawet, że ktoś rzucił na nią urok, ale jednak w końcu musiał się zgodzić z tym, że mówi im prawdę, że nic nie zmyśla.
Na początku nie zorientował się o co chodzi tej dziewczynie. Nikogo poza ich trójką tutaj nie było, chyba, że był ktoś w pozostałych kabinach, których nie zdążył sprawdzić. Dopiero po chwili spostrzegł, że wskazywała na różdżkę leżąca na posadzce. Patrzył na nią i patrzył nie mogąc oderwać od niej wzroku. Czuł się inaczej, gdy patrzył na ten zwykły, mokry kawałek drewna.
- Skąd ją masz? Czy ktoś ci to dał lub sprzedał? - zapytał cicho, wciąż patrząc na magiczny patyk.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Czw Gru 08, 2016 6:59 pm
- Nie... ja... znalazłam ją dzisiaj... w tej toalecie... - wybąknęła dziewczynka, blednąc jeszcze bardziej. Z tym wszystkim zaczynały kontrastować powoli rozpalające się policzki, a oczy też zaczynały dziwnie błyszczeć. Chwilę tak siedzieliście jeszcze, aż w końcu blondyneczka podniosła na Remusa zmęczone spojrzenie.
- Źle się czuję. - bąknęła jeszcze i osnęła się w ręce Lily, tracąc przytomność. Wydarzenia dnia dzisiejszego wyraźnie osłabiły ją do tego stopnia, że jej organizm odmówił posłuszeństwa. Była także gorąca, co mogło świadczyć o gorączce.
W tym momencie otworzyły się drzwi i do łazienki jęczącej Marty i w pomieszczeniu pokazała się sylwetka profesora Flitwicka. Spojrzał na was uważnie, rozejrzał się po całym pomieszczeniu uważnie i pobladł wyraźnie.
- Co tu się... - zaczął, ale nie dokończył, bo przypomniał sobie o jednym, niepasującym mu wybitnie, fragmencie krajobrazu. - Co się stało?! Remusie, natychmiast zabierz tę uczennicę do skrzydła szpitalnego! - podniósł nieznacznie głos, wyraźnie zdenerwowany i spojrzał na Evans.
- A Ciebie panienko proszę o szybkie wyjaśnienie. - rzucił jeszcze. Po wysłuchaniu co ma do powiedzenie, wysłał ją dormitorium, żeby odpoczęła, zapewniając, że resztą sam się zajmie. Różdżkę zabezpieczył jakimś zaklęciem i schował do kieszeni szaty. Kiedy Lily wychodziła, naprawiał cieknący wciąż kibel.

_____________
Ucinam, bo nie mam na razie możliwości ciągnięcia tego dalej, a bez sensu, żebyście się dalej męczyli tutaj ze mną.
Oboje dostajecie po 5 PD, a ty Remusie pamiętaj o odjęciu sobie PŻ, jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś i wyleczenia odniesionych obrażeń.
[z/t dla was obojga]
Sponsored content

Łazienka Jęczącej Marty - Page 6 Empty Re: Łazienka Jęczącej Marty

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach