Go down
Bertram Smith
Gryffindor
Bertram Smith

Gabinet profesora Hucksberry'ego - Page 6 Empty Re: Gabinet profesora Hucksberry'ego

Pią Lut 17, 2017 8:52 pm

W sali było prawie cicho, pomijając ich rozmowę, która była bardzo spokojna. Cień osób wskazywał, że niedawno minęło właśnie południe. Słońce za oknem właśnie minęło punkt centralny. Dziewczyna cały czas słuchała profesora tudzież profesorki. Przy okazji rozejrzała się po wnętrzu, jej kobiece instynkty co do wyczucia stylu były pod wrażeniem. Wszystko idealnie się komponowało.
Bertina podeszła na chwilę do Riley, nachyliła się do niej, po czym szepnęła na uszko
- Wiesz, jak byś chciała to myślę, że mogłabym rozważyć pozostanie w ciele kobiety na stałe? - wypowiedziała te słowa najcichszej jak potrafiła, ale też w taki sposób by dziewczyna usłyszała.

Po tym krótkim akcie zwróciła się do Hucksberry'ego

- Uff, to dobrze, że to nic czarnomagicznego - na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, odetchnęła.

- Skoro mówi pan, że to sprawa z eliksirami, to może profesor Slughorn będzie wiedział coś więcej? - wpadła na taki pomysł, po tym jak zaproponował to nauczyciel.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Gabinet profesora Hucksberry'ego - Page 6 Empty Re: Gabinet profesora Hucksberry'ego

Sob Lut 18, 2017 7:59 am

Profesor Hucksberry znał się na klątwach i czarnej magii, więc można było mu zaufać i odrzucić teorię którą przyjęła nastolatka. Zmiana płci to nie żadna czarna magia. A jeżeli to nie klątwa, to co... eliksiry? Takie przypuszczenia nie do końca pasowały Riley. Zamyśliła się na minutkę, w myślach rozważając za i przeciw działaniom wszelakim magicznym mikstur. W końcu zabrała również głos:
- Nigdy nie słyszałam o eliksirze zmieniającym płeć, ale jeżeli istnieje taka mikstura, to czy nie powinna przestać już działać? Od przemiany Bertrama minęło grubo ponad dwadzieścia cztery godziny, a ona wciąż jest dziewczyną. Nie wydaje mi się, ażeby eliksiry mogłyby tak długo oddziaływać... Organizm już dawno powinien oczyścić się z magicznych toksyn.
Urwała na moment, lecz po chwili ponownie się odezwała zadając pytanie nauczycielowi – A pan profesor jak długo jest pod wpływem magicznej zmiany płci... i jak pan profesor zamierza sobie z tym problemem poradzić?
Kiedy zapadła chwilowa cisza, do ucha brunetki doleciał szept jej nowej koleżanki. Słowa Bertiny bardzo zaskoczyły Gryfonkę, a szczególnie wyrażenie „jak byś chciała...” Nastolatka poczuła pewną uczuciową aluzję. Wiele plotek krążyło o Riley na temat jej odmiennej orientacji, a ów słowa posiadały maleńką nutkę romantyczności. „Chłopak, który zmienia swą płeć w imię miłości”, to dopiero byłaby czarna magia. Magia Miłości. Nastolatka odrzuciła jednak tę samolubną myśl i pokręciła przecząco głową. To była najlepsza odpowiedź.
Chwilę później dziewczyna wpadła na jeszcze jedną teorię.
- A może to magiczna choroba? Epidemia? Seksgrypa?
Charles Myrnin Hucksberry
Nauka
Charles Myrnin Hucksberry

Gabinet profesora Hucksberry'ego - Page 6 Empty Re: Gabinet profesora Hucksberry'ego

Czw Lut 23, 2017 12:27 am
Charles nie znał się na sprawdzaniu cieni by na ich podstawie stwierdzić, która była godzina; wystarczały mu zegary, jeden zresztą podręczny miał ciągle pod ręką. Co do kompozycji była dość przypadkowa, tak jak sam profesor, ot co, idealnie ironiczne wyczucie. Więcej do szczęścia nie było potrzeba. Zmiana płci, choć niewątpliwie zabawna i mogąca zahaczać o czarną magię tym jednak nie była. Znaczy się żadnym wymyślnym zaklęciem, klątwą jak już wspomniał. Pomimo zamiany w kobietę jego mózg nadal prawidłowo pracował. Nie narzekał więc. Poprawił się na swoim wygodnym fotelu z dziwnym znużeniem dostrzegając, że biodra wbijają mu się równie dziwnie, co wczoraj w miękki materiał. Odgarnął swoje dłuższe niż zwykle włosy do tyłu i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. W końcu rozmowa trwała w najlepsze, czyż nie?
- Widzi pani, panno Acquart... i tak i nie. Z eliksirami bywa jak z zaklęciami, ich efekt może być mocniejszy lub słabszy, może być czasowy lub trwały. W końcu chociażby taki Wywar Żywej Śmierci... wypicie sporej dawki powoduje śmiertelną śpiączkę, której nie można niczym odwrócić. Sama też nie jest w stanie zniknąć. Może być tak samo z tym nieznacznym eliksirem. Są to oczywiście wszystko moje prywatne przemyślenia, profesor Slughorn z pewnością udzieli obszerniejszych odpowiedzi.
Po zaproponowaniu przez zmienionego Bertrama tego, co w sumie sam Hucksberry zaproponował, kobieta uniosła wysoko brwi i posłała nowemu dziewczęciu, miała nadzieję, że nie drwiące, spojrzenie. Łatwiej było się jednak skupić na Riley. Zamyślił się.
- Sądzę, że pomimo nietypowości sytuacji nie miewam się najgorzej. Udaje mi się prawidłowo funkcjonować, z pewnością sytuację bardzo ułatwia fakt, iż oficjalnie zajęcia szkolne się zakończyły. Jeszcze nie wiem, panno Acquart. Możliwe, że sam przedyskutuję tę kwestię z profesorem Slughornem.
Dobrze, że żadne podszepty nie dotarły do jego nowych uszu - z pewnością wzbudziłoby to w nim dekoncentrację. Na teorie Gryfonki niemal się roześmiał, ale w porę zamaskował to krótkim suchym kaszlem.
- Ciekawe i bardzo kreatywne, ale wątpię panno Acquart. Choroba ma początkowe symptomy, choćby najmniejsze, a ofiar epidemii byłoby więcej, sama wszak pani by do tych osób dołączyła.
W końcu jednak nadszedł koniec rozmowy i musiał pożegnać uczennice, choć prędzej uczennicę i ucznia - było to nieco skomplikowane.
Po ich wyjściu wrócił do swojej papierkowej pracy.

[z/t x3]
Sponsored content

Gabinet profesora Hucksberry'ego - Page 6 Empty Re: Gabinet profesora Hucksberry'ego

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach