Go down
Amelia Wright
Hufflepuff
Amelia Wright

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Wto Lip 11, 2017 10:35 pm
Przed chwilą bała się, że zaraz wypadnie jej serce przez małe stworzonko. A teraz wszystko to okazało się być jej najmniejszym problem. Nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Po prostu ktoś wszedł i zaczął... tak właściwie co? Co takiego zrobili? Amelia skończyła na siedzeniu w rogu pod oknem. Dosłownie sufit spadł im na głowę! Nie widziała kompletnie nic. Wtedy chyba była jeszcze zbyt zaskoczona, by zacząć płakać. Zdążyła tylko krótko krzyknąć w momencie, kiedy wycofała się na obecnie zajmowane przez siebie miejsce. I jeszcze zaklęcia. Dalej padały. I ludzie. Sharon.
Szaron znalazła się na podłodze. Powinna się ruszyć. Bronić się? Uciekać? Rozsądek to właśnie by nakazywał. Niestety Amelia nie miała w sobie ani krzty odwagi, by się ruszyć. Za bardzo bała się spojrzeć na to, co w ogóle się dzieje. Potem sama oberwała. Nie było to jednak najlepiej rzucone zaklęcie. Odczuła je w pierwszej chwili jako lekkie oszołomienie, rozjechał jej się świat, ale tak naprawdę mogło to wynikać po prostu z zaskoczenia... w sumie wszystkim. Nic tutaj nie miało sensu.
Amelia zrobiła z siebie kulkę. Tak po prostu. Podkuliła nogi wtulając się przy tym w swoje kolana i zaczęła łkać. Powinna spróbować pomóc innym. Wiedziała, że to normalna reakcja, kiedy tak naprawdę nie zostało się skrzywdzonym jakoś poważnie.
Lincoln. On by wiedział... zaraz. GDZIE JEST TERAZ LINCOLN? - jej głowa w tym momencie zrobiła się w swym wnętrzu kompletną paćką. Ta myśl, że bratu mogło przydarzyć się coś gorszego była nieznośna. Nie mogła już prawie oddychać przez łzy. Zbyt wiele spraw w jednym momencie.
Ale Thomas mówił. Nie można go zignorować.
- Mó-óóój... - Albo jednak może. I to nie dlatego, że go olała. Po prostu głos odmawiał jej posłuszeństwa. Nie umiała sobie radzić z żadną stresową sytuacją. Na pewno nie z czymś takich gabarytów. Myślała o tym, co mogło przydarzyć się bratu. Innym uczniom. Co z Sharon tak naprawdę? Kim był ten, który ich zaatakował?
Co myśmy mu zrobili? - to pytanie dudniło jej ciągle. Czuła się wina, że nikt tego nie zauważył. Tego, że jest w stanie coś takiego zrobić. A może potrzebował ich kiedyś?
Może to wszystko wydarzyło się tylko dlatego, że mieli go gdzieś?
Za dużo... za dużo myśli.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Sro Lip 12, 2017 2:27 pm
Powstała dziura z pewnością nie sprzyjała Puchonom. Co prawda, w przedziale zrobiło się chłodniej, ale wiało co chwilę tak, że nie dało się wytrzymać. Desmaio zadziałało, Sharon oberwała. Później Drętwotą dostali Tomas i Amelia. Na chwilę stracili przytomność, trwało to naprawdę krótko, choć w przypadku chłopaka efekt zaklęcia utrzymał się dłużej. I ponownie w Gallagher coś trafiło. Tym razem urok trafił w jej rękę, która nieco napuchła, sprawiając, że dziewczyna nie była w stanie nią poruszać. Evan zniknął,  Simon wyszedł z tego bez większych obrażeń, a także ropucha, która rechotała w kieszeni pulchnej Puchonki, która w końcu zemdlała. Nie minęło dużo czasu, a do przedziału weszła trójka prefektów, którzy od razu zajęli się sytuacją. Mówili też o tym, że nauczyciele już wiedzą i zajmą się wszystkim. Sami zabrali się za sprzątanie pozostałości sufitu, resztę pozostawiając w mocy pociągu, który potrafił  się sam naprawiać, a potem skupili się na pomocy poszkodowanym, próbując ich też uspokoić.  Rzucili kilka zaklęć uzdrawiających, a kiedy pociąg zaczął zwalniać, a Sharon już zaczęła otwierać oczy, pożegnali się, mówiąc by szykowali się do wysiadania, wcześniej oczywiście rozmawiając z nauczycielami na temat tego, co się stało w ich przedziale.  Express Hogwart zbliżał się do stacji końcowej. Nadszedł więc idealny czas by przebrać się w normalne ciuchy.


Sharon Gallagher: +5 PŻ (z powodu zaklęć uzdrawiających prefektów, reszta się zsumowała, dlatego tylko 5 punktów dodatnich)
Tomas Duncan: (zsumowały się punkty życia dodatnie i ujemne).
Amelia Wright: (zsumowały się punkty życia dodatnie i ujemne).


Kiedy będziecie gotowi, piszcie tutaj. Wystarczy jeden post z uwzględnieniem tego, co potencjalnie robiliście przez resztę 5 lipca 1978. Dotyczy to każdego ucznia Hogwartu.

[z/t dla Simona]
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Sro Lip 19, 2017 2:45 am
Raczej ciężko jest być spokojnym, gdy jest się nieprzytomnym czy coś. Szampon Wspaniały i tak nie ogarniała, co się dzieje wokół niej, były jakieś hałasy, chyba ktoś coś mówił, ale przecież odpłynęła całkowicie. I ręka jej strasznie ciążyła, co było bardzo dziwne, ale raczej nic nie mogła z tym zrobić. Nie słyszała też łkania Amelii. Była otoczona przez naprawdę cudaczną czerń, ale kiedy w końcu otworzyła oczy, czuła się jakby dopiero co śniła. O niczym konkretnym na szczęście. Była w szoku, ręka dziwnie bolała i swędziała, a kilka osób, których z początku nie potrafiła rozpoznać, patrzyło się na nią.
- Eee... oo... hmm - mruknęła zdezorientowana, nieco zawstydzona. Czuła się głupio, że tak łatwo zemdlała i nawet nie potrafiła się obronić przed obcym chłopakiem. - Dz... dziękuję.
Sprawdziła jeszcze, co z Zorro i uspokoiła się, biorąc kilka głębokich wdechów i próbując nie myśleć o tym, co stało się wcześniej, choć mózg podrzucał strzępki wspomnień. I one się łączyły i jeszcze myślała o wcześniejszych sytuacjach i... brrr. Zadrżała, starając się nie patrzeć na resztę Puchonów i postanowiła się przebrać w łazience. A kiedy w końcu znaleźli się w Londynie, pożegnała się z nimi pospiesznie i uciekła, starając się wtopić w tło.

[z/t]
Amelia Wright
Hufflepuff
Amelia Wright

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Czw Lip 20, 2017 10:07 am
Uspokajali i niby im się udało. W podziękowaniu za pomoc dała radę jedynie smutno się uśmiechnąć, bo bała się, że w takiej sytuacji znowu głos odmówi jej posłuszeństwa. Nie chciała ośmieszać się już bardziej niż miało to miejsce wcześniej. Tylko to sprawiło, że przestała podciągać nosem. Nie chciała robić nic innego, jak wysiąść z tego durnego pociągu i przytulić się do rodziny. Miała dosyć tego, że zawsze się chowa, zawsze jest poszkodowanym. Jeszcze gorzej czuła się z myślą, że atak mógł mieć sens. A jeśli nie sens to swoją przyczynę. Wszyscy teraz pewnie osądzają nieszczęśnika, a może... no właśnie, a może on jest po prostu naprawdę smutny? Skrzywdzony? A nikt nawet o tym nie, ale z chęcią obrzucą go błotem. Ludzie zasługują na jakąkolwiek wyrozumiałość. Chciała zrozumieć, co takiego się stało, że to zrobił. Nie będzie chyba miała jednak szansy, by zapytać. Prawda jest taka, że nawet jeśli miałaby okazję to zabrakłoby jej do tego odwagi. Tak oto machała głową, jeśli komuś zdarzyło się zapytać o coś jeszcze, a kiedy nadeszła pora poszła się przebrać. Kiedy dotarli na miejsce wyszła bez prawdziwego pożegnania. Znowu posłała w świat swój uśmiech zbitego psa, który dziękuję za kość, ale boi się zbliżyć bardziej. I potem wyszła. Zebrała się ze wszystkim i tyle ją widzieli.
/zt
Tomas Duncan
Hufflepuff
Tomas Duncan

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Wto Lip 25, 2017 11:34 am
Prefekci szybko zajęli się całą sytuacją i zanim się obejrzeli, wszyscy siedzieli już we względnym spokoju na swych poprzednich miejscach. Nie śmiał się odzywać, zresztą chyba wszyscy stracili teraz ochotę do rozmów. Postanowił więc nie przerywać tej ciszy, chociaż momentami miał ochotę jakoś rozluźnić atmosferę, rzucając słabym żartem. Co jakiś czas spoglądał od niechcenia za okno, walcząc z rosnącą pokusą zapalenia, chociaż ostatnio starał się tego nie robić. Kiedy zbliżali się już do stacji pospiesznie przebrał się w jakieś mugolskie ubrania i z torbą na kolanach czekał aż będą mogli opuścić pociąg i atmosfera na powrót stanie się normalna. Na odchodne pożegnał znajomych delikatnym uśmiechem i opuścił przedział jako jeden z ostatnich.

[z/t]
Simon Jordan
Oczekujący
Simon Jordan

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Nie Lut 18, 2018 10:29 pm
będzie pewnie później
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Sob Mar 10, 2018 10:28 pm
Simon, przespałeś całą podróż. Co ty robiłeś w nocy? Sen miałeś tak twardy, że nie zbudziła cię nawet gromadka pierwszorocznych którzy nie mogąc znaleźć innego wolnego przedziału dosiedli się do ciebie. Z początku siedzieli cicho jak trusie, ale szybko się rozgadali, a gdy tylko zdali sobie sprawę, że nawet grom z jasnego nieba nie dałby rady cię obudzić - pomalowali ci twarz atramentem zakupionym specjalnie na ten jakże ważny pierwszy rok w Hogwarcie.
Obudziłeś się jak pociąg był już pusty i dopiero podczas uczty w Wielkiej Sali ktoś był na tyle śmiały by powiedzieć ci dlaczego wszyscy tak dziwnie się na ciebie patrzą.

__________
[z/t] Simon, jeżeli chcesz wrócić - uzupełnij posta
Sponsored content

Przedział II - Page 2 Empty Re: Przedział II

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach