Go down
Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Zniszczony balkon z posągiem Cliodny - Page 8 Empty Re: Zniszczony balkon z posągiem Cliodny

Pią Sie 26, 2016 9:54 pm
Cały ton ich dotychczasowej rozmowy nie pozwalał jej brać go w stu procentach na poważnie. Co chwila więc przymykała oko, nadając jego wypowiedziom żartobliwego tonu, jeśli gdzieś mu umykała. Nic więc dziwnego, że i jego przeprosiny nie zostały przyjęte poważnie. Z resztą... sama nie potrafiłaby się zmusić do tego typu sztywnej odpowiedzi.
- Najpierw musiałby trafić w twoje ręce, a to by się nie zdarzyło. - uśmiechnęła się tajemniczo, jakby była całkowicie pewna, że tego typu przedsięwzięcie, jakichkolwiek Black działań by nie podjął, nie powiodłoby się. Już nie chodziło o kwestie dostania się do dormitoriów, bo to oczywiście było wykonalne. Nawet łatwe. Wystarczyło, niechybnie w jego przypadku, po prostu ładnie się uśmiechnąć do odpowiednich osób i droga stała otworem. Rozchodziło się raczej o jakieś detale i niuanse, które miałyby mu udaremnić wszelkie tego typu próby.
Podobnej zdolności obracania wszystkiego w żart mogłaby mu pozazdrościć. Nie raz znajdowała się w sytuacji, kiedy tego typu zdolność przydałaby się jej na prawdę bardzo; pozbawiona jej jednak musiała męczyć się i próbować rozwiązywać sytuacje na inne sposoby - szczególnie te poniekąd kryzysowe, gdzie roześmianie się wydałoby się najbardziej optymalną opcją. W finalnym rozrachunku więc brała za swoje czyny pełną odpowiedzialność o wiele częściej, nie zapominając też o martwieniu się.
- Może. Jeszcze nie wiem. - odpowiedziała mu z zaczepnym wręcz uśmiechem. Nie oczekiwała jednak od niego, by jakkolwiek dalej się do tego odnosił. Oboje dobrze wiedzieli, że żart nigdy nie stanie się prawdą, chociażby piekło miało zamarznąć.
- Zawsze można to jeszcze naprawić. - uśmiechnęła się do niego. Co prawda jeden kawałek placka wte czy wewte raczej nie robił wielkiej kałamarnicy żadnej różnicy. Gdyby na przykład wykorzystać rzekome zwłoki osóbek, które zostałyby zrzucone z balkonu - to już co innego. I puchonka mogłaby jakoś ukryć swoją działalność i zwierzątko byłoby najedzone. O ile w ogóle istniało. I tak oto w jej rudej głowie powoli rodziło się dopełnienie do jej żartu. Może rzeczywiście powinna rozpocząć proceder.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Zniszczony balkon z posągiem Cliodny - Page 8 Empty Re: Zniszczony balkon z posągiem Cliodny

Pią Sie 26, 2016 10:52 pm
- Nie bądź tego taka pewna - uprzedził, wcale nie bezpodstawnie. Nie bez powodu przecież niektórzy twierdzili, że prawdopodobnie nie było w przypadku Huncwotów rzeczy niemożliwych. Co prawda Syriusz nie wątpił w to, że Puchonka zapewne nie tylko skrzętnie ukryła swój dziennik gdzieś w najczarniejszych zakamarkach dormitorium, ale dodatkowo też pewnie zabezpieczyła go jakimiś zaklęciami. I jasne, to na pewno mogłoby stanowić jakieś utrudnienie, jednak... wciąż jakoś Black nie miał wątpliwości co do tego, że gdyby naprawdę zależało mu na zdobyciu własności dziewczyny, to poradziłby sobie z tym przedsięwzięciem. Przez siedem lat nauki w Hogwarcie miał już niejednokrotnie okazję podjąć się nieco bardziej wymagających zadań.
Na przykład zostania animagiem, żeby móc dotrzymywać towarzystwa wilkołakowi.
Więc dlaczego miałby niby traktować zdobycie czyjegoś dziennika jako zadanie niemożliwe do wykonania? Szczerze powiedziawszy... nie widział w tym zupełnie nic skomplikowanego, czy choćby szczególnie wymagającego.
Pokusił się za to o męczeńskie westchnięcie, mające wskazywać na to, że absolutnie nie podobało mu się to, że być może prześladowanie go wcale miało się nie skończyć. Zanim jednak zechciał się do tego jakkolwiek dodatkowo odnieść, z ust Puchonki padła kolejna wypowiedź, na którą z początku Syriusz zareagował lekkim zmarszczeniem brwi w chwilowym zamyśleniu, już po chwili zaś z entuzjazmem uśmiechnąwszy się i zerkając znów na Ismael.
- Pewnie już nie, bo zdążyła się na dobre obrazić albo umrzeć z głodu, ale... - tu podniósł się z ziemi, przewieszając ponownie torbę przez ramię. - ...można to sprawdzić. Co prawda dziwnym trafem nie mam przy sobie żadnego placka, ale przy odrobinie szczęścia po drodze znajdzie się ktoś, kto nada się na karmę dla kałamarnicy. Idziesz?
Wyciągnął w kierunku dziewczyny rękę, żeby pomóc jej wstać, na wypadek, gdyby faktycznie chciała iść z nim przekonać się, jak miewała się kałamarnica. Co prawda faktycznie aktualnie ani nie miał przy sobie niczego, co nadawałoby się do wrzucenia do jeziora, ani też wcale nie wierzył w to, że kałamarnica - najpewniej nieistniejąca - nagle miałaby się pokazać, ale... ileż można było siedzieć w jednym miejscu? Zwłaszcza, że przecież miał zajrzeć tutaj tylko na chwilę. I, co prawda, wcale nie miał już w planach wybierać się na dół, ale przecież plany zawsze można było zmienić. Przynajmniej dzięki temu mógł zyskać dodatkową chwilę migania się od ślęczenia nad książkami, do czego z całą stanowczością mu się nie spieszyło.
Już wolałby jak idiota tkwić nad jeziorem i próbować nawoływania kałamarnicy.
Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Zniszczony balkon z posągiem Cliodny - Page 8 Empty Re: Zniszczony balkon z posągiem Cliodny

Pią Sie 26, 2016 11:28 pm
Cóż... zostanie animagiem, żeby dotrzymywać towarzystwa wilkołakowi, rzeczywiście prezentowało się jako imponujące osiągnięcie. Tym większe, że w kompilacji z niebezpieczeństwem, który niósł za sobą ów wilkołak. Było to jednak zupełnie co innego jak dziennik, chowany nie wiadomo gdzie. O ile w ogóle oczywiście tego typu rzecz istniała i miała w sobie jakiekolwiek ciekawe informacje.
- Oj od razu obrazić. Na pewno nie tylko ty ją faszerujesz resztkami ze śniadania. - odpowiedziała mu, uważnie lustrując jego sylwetkę. Gdy wyciągnął do niej dłoń, skorzystała z niej. Skoro już był ktoś, kto chciał zbierać ją z ziemi, to czemu miałaby tego nie wykorzystać. - Idę. - uśmiechnęła się do niego szeroko, po czym otrzepała spodnie. Jeśli Syriusz myślał, że w tym momencie był bliski ucieknięcia jej, to się grubo mylił, tak a propo jej stręczycielstwa. Aktualnie, no jak na złość, sama też nie miała nic lepszego do roboty. Niby miała siedzieć na tym balkonie i czytać książkę, ale okazała się na tyle denna, że pojawienie się chłopaka okazało się wręcz wybawieniem. Bo przecież, podobnie do niego, nie mogła tak po prostu iść i zacząć się uczyć. - Pewnie zjadłeś po drodze. - wymruczała, schylając się i pakując do torby książkę, a następnie przewieszając ją przez ramię. - I muszę ci powiedzieć, że gdybyś tak po prostu pozwolił mi rozpocząć proceder eliminacji konkurencji w drodze do pójścia z Tobą na bal, to już pewnie mielibyśmy karmę. - dodała jeszcze, dzieląc się z nim swoimi niedawnymi przemyśleniami, a na jej okrągłej, piegowatej buzi zagościł znowu szeroki uśmiech. Może faktycznie - rozpoczęcie tej całej akcji nie było wcale takie złe. W sumie ciekawe, czy ktoś już kiedyś próbował wywabiać rzekomą kałamarnice na ludzkie mięso. Jeśli nie, była to ich szansa. Co prawda dość ryzykowna, ale zawsze jakaś. Gdy już pozbierała wszystko, ruszyła za Blackiem w kierunku Jeziora.

[z/t x2]
Sponsored content

Zniszczony balkon z posągiem Cliodny - Page 8 Empty Re: Zniszczony balkon z posągiem Cliodny

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach